Efekty jak skarb Są takie dni, kiedy efekty wychowawcze się kumulują, a wszystkie dotyczące ich uczucia, słowa, sytuacje, chciałabym ukryć gdzieś, gdzie nikt ich nie znajdzie, z obawy, że znikną. To dni, kiedy wysiłek włożony w mówienie do dzieci tak, aby akceptować i nazywać uczucia, szanować ich potrzeby, zachęcać do współdziałania, nie karać, tylko pokazywać…
Miłość przekładam na słowa (2)
Zachęcam do współpracy. Panuje powszechne nadal przekonanie, że dzieci powinny słuchać dorosłych, przede wszystkim swoich rodziców. Najprostszym i najszybciej nasuwającym się narzędziem wymuszającym posłuch są nakazy i zakazy. Kiedy jednak rodzic zaczyna mocniej zastanawiać się nad pojęciem asertywności, szczególnie w kontekście prawa drugiej osoby do odmowy (prawa, które zawsze powinno przysługiwać w stosunku 50:50), to…
Więcej swobód, mniej karania
Dzieci chcą się czuć ważne. Chcą mieć wpływ na własne życie. Podejmować swoje “małe” decyzje. Chcą być – jak pisałam – słyszane, ale też widziane jako równoprawni partnerzy. Jest to im potrzebne do prawidłowego rozwoju, który ma polegać na stopniowym dojrzewaniu. Służyć ma też budowaniu ich wysokiego poczucia własnej wartości. Nakazy i zakazy są komunikatami,…
Nie chcę być “dozorcą”, a Ty?
NIE CHCĘ BYĆ “DOZORCĄ” Wychowawcę, który chce oprzeć pracę z dzieckiem na kontroli i dyscyplinie, na nakazach i zakazach, Janusz Korczak nazywa dozorcą. Kiedy przeczytałam to zdanie, stwierdziłam z gęsią skórką na ciele, że chyba jestem reinkarnacją Korczaka. Od lat towarzyszy mi skojarzenie, że ten, kto tylko pilnuje, czy aby dziecko nie zrobiło czegoś złego,…
Gdy radość u Ciebie gości, ćwicz się na czas złości
Jesteś w domu? Masz dobry humor? W Twoim życiu panuje spokój? Nic niespodziewanego się nie dzieje? Wykorzystaj ten czas dla siebie i dla dziecka. Chwile takiego życiowego wytchnienia, sprzyjają szlifowaniu, odświeżaniu podejścia z “Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały”. Kiedy jesteśmy w dobrym humorze warto ćwiczyć mówienie do dziecka według zasad, które preferujemy. Im dłużej…
Przepis na wezbranie dziecięcej frustracji
Wyobraź sobie, że masz znowu 3 lub 4 lata. Rano, kiedy jesz śniadanie i nie smakuje Ci to, co dostałaś/eś, słyszysz, że rodzica to nie interesuje, masz zjeść i koniec. Co czujesz? Czujesz, że rodzic nie liczy się z Twoim zdaniem, że nie szanuje Twojego prawa do tego, że możesz czegoś nie lubić. Czujesz, że…
Trud wychowania na co dzień
“Tobie jakoś łatwiej idzie. Zawyżasz poprzeczkę. Opisujesz rozwiązania, u ciebie zadziałały, a ja próbuję wiele razy i u mnie nie działają”. To zdanie jednej z koleżanek skłoniło mnie do napisania o wszystkim, co staram się robić codziennie, aby prezentowane rozwiązania działały. One rzeczywiście nie działają pojedynczo. Są jak alfabet, który trzeba umieć w całości. Znając…
Nie wolno mówić „Nie wolno”
„Nie wolno tego dotykać!” „Nie wolno tego ruszać!” „Nie wolno tam chodzić!”, „Nie wolno przeszkadzać bratu! „Nie wolno oglądać telewizji!” Nie wolno i nie wolno. Nie wiem, jak Wy, ale ja dostaję wysypki, kiedy po raz kolejny mam powiedzieć swojemu dziecku, że czegoś „nie wolno!” Co to w ogóle znaczy? Że niby coś jest zabronione?…
Zakazane dzieciństwo
Nie ruszaj, nie dotykaj, nie skacz, nie fikaj. Uważaj, bo się sparzysz, uważaj też na plaży, i nie wchodź do kałuży. To nic dobrego nie wróży, gdy wszystko, co powiedziane, równa się temu, co zakazane. A co można i kiedy? Czy biegać po lesie, od biedy? Czasem, gdy rodzic nie w formie, można pobawić się…
Władza nie popłaca
DLACZEGO WYCHOWUJĘ EMPATYCZNIE? Zawsze stałam z boku, kiedy rodzice interweniowali w sytuacjach spornych pomiędzy dziećmi, bo nie wiedziałam, co powiedzieć. Bałam się odezwać, a jak mówiłam to bardzo cicho, bo raz nie chciałam naruszyć granic i godności dziecka, a dwa bałam się ośmieszyć brakiem przekonania przed ich rodzicami. Odkąd stosuję podejście z „Jak mówić, żeby…
Czekam na coś mądrego
Czy Wasze dzieci też mają zabawy, których nie lubicie i które Was denerwują? Mój synek uwielbia wchodzić na wersalkę i stojąc na niej albo ściskać kogoś za szyję o wiele za mocno, albo wykładać tej osobie coś na plecy, głowę. Wariacji jest tyle, ile dni, a może i więcej. Mówienie to mnie boli, mam zmiażdżone…