“To tylko facet!” – krzyknęła Pisarka zza mojej lewej aż podskoczyłam i mało mi łzy nie trysnęły, a gile nosem nie poszły. Nie wiem, czy z tego szoku, który spowodował jej niespodziewany krzyk czy z nagromadzenia bólu we mnie, którego nie chciałam pożegnać. Przy okazji Pisarka robiła się coraz mniej empatyczna za to bardziej bezczelna.…
Kiedy Tancerka siedzi i się smuci (1)
Tancerka siedziała na podłodze z kolanami podciągniętymi pod brodę. Głowę miała zwieszoną, a czarna grzywka zakrywała jej oczy. Była ubrana w czerwone stare krótkie spodenki i stary fioletowy podkoszulek sprzed dekady. Dziwne, bo patrzyłam na nią i widziałam balerinę, ubraną w gustowne body, białą tiulową spódniczkę i fajne geterki. Chociaż w moim przypadku to normalne,…
Zmowa Artystek
Wpadłam do salonu jak burza. Ostatnio taka wyjątkowo ulewna i z piorunami. Życie jakby żyło sobie według swoich wytycznych, nie racząc informować mnie wcześniej, co się wydarzy i dlaczego. O tym, żeby je jakkolwiek kontrolować zupełnie nie było już mowy. Mimo iż ostatnio nawet obwiniać zaprzestałam kogokolwiek o cokolwiek, to teraz postanowiłam z premedytacją rozprawić…
Kiedy dojrzeję, to spadniesz
– “Służę uprzejmie moją osobą” – zaofiarowała się pisarka, jak zwykle znienacka zjawiając się za moim lewym ramieniem. Lewym. Akurat lewym. Lewą stronę utożsamiam z tą od serca i kiedyś nawet jako dziecko miałam plan, by podawać lewą rękę, tym co kocham, a prawą tym, co mniej. A ona właśnie zza tego lewego ramienia stale…
Święta z Pisarką
– “Pisarko, moja kochana – zawołałam delikatnie jak tylko potrafiłam. Wyszło nawet, nawet, lecz pisarka nie zjawiła się. – “Pisarko, moja droga. Czy możesz podejść i ze mną porozmawiać?” – uprzejmość wobec pisarki, tak obca mi na co dzień, prawie obdarła mi gardło. Dziwne, że w ogóle przez nie przeszła. Ok, przyznam się, pytanie już…
Wigilia w Zamku Sześciu Róż
Cała rodzina siedziała przy długim, masywnym, dębowym stole. Ojciec – głowa rodziny u nasady stołu. Matka – jej jakże sprawna szyja – z drugiej strony. Dwójka dzieci w nastoletnim wieku – znudzonych poważną atmosferą, ciężką jak sam stół – markotnie patrzyło w talerze. Wigilia w tym domu nie należała do przyjemnych. Choinka niby stała w…
Uczymy się skokowo
– “Dzień dobry bardzo!” – pisarka wpadła na środek pokoju niesiona energią niezrozumiałej dla mnie radości.– “Robisz sobie czasem przerwy od tego hurra-optymizmu?” – zapytałam zgryźliwie jak zwykle.– “To nie hurra-optymizm. Mylisz pojęcia…” – zaczęła.– “Oczywiście, że mylę pojęcia, a raczej świadomie i z premedytacją używam ich mylnie, aby zgasić twoje nieuzasadnione poczucie szczęścia.” –…
Śliwki w czekoladzie
– “Śliwki w czekoladzie popijane mlekiem?!” – pisarka wybałuszyła swoje, nigdy nie widziane przeze mnie wybałuszonymi – oczy, totalnie niewzruszonej niczym, wszystko wiedzącej miłośniczki wiedzy wszelakiej. Takiej, co gdy dzieje się coś naprawdę zaskakującego, to ta unosi brew w opanowaniu. Obeszła mnie kilka razy dookoła, dotknęła papierków po śliwkach, zaszeleściła nimi i mało brakowało, by…
Ikona seksu
– “Nie podchodzić, nie ruszać, gryzę, kopię i wierzgam” – użyłam zdania zasłyszanego dawno temu od pani kasjerki małego nieistniejącego już kina. Do pisarki. Oczywiście. Gdyż ta wyłoniła się zza prawego mojego ramienia z promiennym uśmiechem na twarzy. – “Coś taka zadowolona?! Nie ma powodów do radości!” – fuknęłam. – “Czymś się gryziesz i widzę,…
Ważne są tylko te dni…
– “Nad czym myślisz?” – usłyszałam znienacka za plecami i aż podskoczyłam. – “Spokojnie. Tylko pytam” – cicho powiedziała pisarka, wyłoniwszy się zza mojej prawej. – “Tylko pytam! Gdybyś wiedziała… To byś… To byś… Nie pytała!” – odpowiedziałam nerwowo, jeszcze zerkając na boki i trzymając się za serce. Tak, to serce. Odzyskane spod cmentarza, dziś…
Przewracam kartkę na drugą stronę
– “Te, pisarka, melduj się tu, paniusiu. Ile razy trzeba Cię wołać?” Jak jej trzeba to jej nie ma. A ja właśnie potrzebuję kogoś od kartek.– “Potrzebujesz czegoś?” – pisarka jak zwykle empatyczna. Czy ona się nigdy nie zraża? To jakaś jednak magiczna część mnie. Na moje odzywki do niej sama bym uciekła. A ona…