– “Co się tak burmuszysz? – usłyszałam znienawidzony za nastolatki tekst taty. – “Tato umarłeś i niech te teksty bez wsparcia umrą już nareszcie razem z Tobą” – odpaliłam profanacyjnie i obrazoburczo.– “To nie tato, to ja Pisarka” – Pisarka delikatnie pochyliła mi się przed twarzą, bym zauważyła, że to ona.– “Aaaa to dla Ciebie odpowiedź…
Weekendowe nie do końca SPA
– “Wypiękniałaś! Wypiękniałaś! – zaatakowało mnie pokrzykiwanie Pisarki, kiedy podnosiłam głowę spod ręcznika, którym wycierałam świeżo umyte włosy. Zwykle nie lubię siebie z mokrymi roztrzepanymi na przypadkowe strony włosami. Zadarłam swój ulubiony żółty ręcznik z pieskiem na dekolt i jednocześnie zerkałam już do lustra, czy to prawda, co wykrzykuje Pisarka. Pisarka! Właśnie!– “Co Ty tu…
Wakacyjna opowieść dla Pisarki
Stałam przy stole, krojąc ziemniaki na frytki. Zamyślona z delikatnym uśmiechem na twarzy. Uśmiech chwilami przechodził w rozbawienie. Cały czas miałam w głowie dźwięki muzyki elektronicznej płynącej z odtwarzacza wysokiej klasy auta. Deska rozdzielcza świeciła mi za złoto w oczach wspomnień. Tak zajęta krojeniem, obrazem i dźwiękiem w głowie, nie zauważyłam, że chwilami podjadam borówki…
Upadłe przekonania
“To tylko facet!” – krzyknęła Pisarka zza mojej lewej aż podskoczyłam i mało mi łzy nie trysnęły, a katar nosem nie poszedł. Nie wiem, czy z tego szoku, który spowodował jej niespodziewany krzyk czy z nagromadzenia bólu we mnie, którego nie chciałam pożegnać. Przy okazji Pisarka robiła się coraz mniej empatyczna za to bardziej bezczelna.…
Kiedy Tancerka siedzi i się smuci (1)
Tancerka siedziała na podłodze z kolanami podciągniętymi pod brodę. Głowę miała zwieszoną, a czarna grzywka zakrywała jej oczy. Była ubrana w czerwone stare krótkie spodenki i stary fioletowy podkoszulek sprzed dekady. Dziwne, bo patrzyłam na nią i widziałam balerinę, ubraną w gustowne body, białą tiulową spódniczkę i fajne geterki. Chociaż w moim przypadku to normalne,…
Zmowa Artystek
Wpadłam do salonu jak burza. Ostatnio taka wyjątkowo ulewna i z piorunami. Życie jakby żyło sobie według swoich wytycznych, nie racząc informować mnie wcześniej, co się wydarzy i dlaczego. O tym, żeby je jakkolwiek kontrolować zupełnie nie było już mowy. Mimo iż ostatnio nawet obwiniać zaprzestałam kogokolwiek o cokolwiek, to teraz postanowiłam z premedytacją rozprawić…
Kiedy dojrzeję, to spadniesz
– “Służę uprzejmie moją osobą” – zaofiarowała się pisarka, jak zwykle znienacka zjawiając się za moim lewym ramieniem. Lewym. Akurat lewym. Lewą stronę utożsamiam z tą od serca i kiedyś nawet jako dziecko miałam plan, by podawać lewą rękę, tym co kocham, a prawą tym, co mniej. A ona właśnie zza tego lewego ramienia stale…
Święta z Pisarką
– “Pisarko, moja kochana – zawołałam delikatnie jak tylko potrafiłam. Wyszło nawet, nawet, lecz pisarka nie zjawiła się. – “Pisarko, moja droga. Czy możesz podejść i ze mną porozmawiać?” – uprzejmość wobec pisarki, tak obca mi na co dzień, prawie obdarła mi gardło. Dziwne, że w ogóle przez nie przeszła. Ok, przyznam się, pytanie już…
Wigilia w Zamku Sześciu Róż
Cała rodzina siedziała przy długim, masywnym, dębowym stole. Ojciec – głowa rodziny u nasady stołu. Matka – jej jakże sprawna szyja – z drugiej strony. Dwójka dzieci w nastoletnim wieku – znudzonych poważną atmosferą, ciężką jak sam stół – markotnie patrzyło w talerze. Wigilia w tym domu nie należała do przyjemnych. Choinka niby stała w…
Uczymy się skokowo
– “Dzień dobry bardzo!” – pisarka wpadła na środek pokoju niesiona energią niezrozumiałej dla mnie radości.– “Robisz sobie czasem przerwy od tego hurra-optymizmu?” – zapytałam zgryźliwie jak zwykle.– “To nie hurra-optymizm. Mylisz pojęcia…” – zaczęła.– “Oczywiście, że mylę pojęcia, a raczej świadomie i z premedytacją używam ich mylnie, aby zgasić twoje nieuzasadnione poczucie szczęścia.” –…
Śliwki w czekoladzie
– “Śliwki w czekoladzie popijane mlekiem?!” – pisarka wybałuszyła swoje, nigdy nie widziane przeze mnie wybałuszonymi – oczy, totalnie niewzruszonej niczym, wszystko wiedzącej miłośniczki wiedzy wszelakiej. Takiej, co gdy dzieje się coś naprawdę zaskakującego, to ta unosi brew w opanowaniu. Obeszła mnie kilka razy dookoła, dotknęła papierków po śliwkach, zaszeleściła nimi i mało brakowało, by…