Uważam… Nie. Mam doświadczenie, obserwacje własne… że to, co jemy ma bardzo dużo wspólnego z tym, co czujemy. Podświadomie doskonale wiemy, czego nasze ciało potrzebuje.Zdarzało Wam się na przykład zjeść więcej na wczesną kolację lub późny obiad i myśleć, że niepotrzebnie tyle zjedliście, a okazało się, że jednak potrzebnie, bo coś ważnego przytrzymało Was dłużej…
Dodatek o odżywianiu
Bardzo lubię jeść. Na jakość. Zdecydowanie na jakość, zamiast na ilość. Do tego stopnia, że czasem wolę nie zjeść np. batonika i poczekać na coś zwanego „konkretnym”. „Coś konkretnego”, które zna chyba każdy Polak, też nie musi być u mnie kotletem, powszechnie za konkretne uważanym. Bardziej poszłabym w stronę tego, że lubię zjeść w zgodzie…
Zamiast podsumowania 2023 roku
Styczeń „Wszystko, co daje radość ma sens”. LUTY „Im więcej smutku, żalu, złości, nienawiści, frustracji, lęku uwolnię, tym więcej miejsca, robi się na Mnie.” MARZEC „Zmiana Mnie powoduje (przynajmniej) trzy skutki w relacjach: 1) niektórzy ludzie naturalnie, automatycznie odpadają z naszego życia, 2) pewni ludzie odpadną na chwilę, by w swojej <jaskini> popracować nad sobą…
Co Twój samochód mówi o Tobie?
Co samochód może powiedzieć o swoim właścicielu? A co mówi konkretna usterka? Na ile samochód jest z nami połączony i może wskazać na kwestie do przepracowania w naszym życiu? Porozmawiałam z Właścicielem Auta z grupy volkswagena. Nie potrafię pomóc od strony technicznej, więc poleciłam mu mój sposób poradzenia sobie z problemem – sposób psychologiczny. Za…
Dzień Nauczyciela
To była lekcja jak wszystkie. A jednak pamiętam ją i nadal mam dreszcze i nadal jestem pod takim samym wrażeniem jak wtedy, kiedy miałam 11 lat.Biolog wywołał do odpowiedzi kolegę z klasy. Chłopiec długo był nieobecny. Wstał. Rozczochrane włosy. Kołnierzyk fartucha może kiedyś był biały, teraz i tak zwinięty koło szyi, fartuch zmięty. O jego…
Uczymy się skokowo
– „Dzień dobry bardzo!” – pisarka wpadła na środek pokoju niesiona energią niezrozumiałej dla mnie radości.– „Robisz sobie czasem przerwy od tego hurra-optymizmu?” – zapytałam zgryźliwie jak zwykle.– „To nie hurra-optymizm. Mylisz pojęcia…” – zaczęła.– „Oczywiście, że mylę pojęcia, a raczej świadomie i z premedytacją używam ich mylnie, aby zgasić twoje nieuzasadnione poczucie szczęścia.” –…
Kiedy lenistwo wcale nie jest lenistwem
To niejako społeczna prawidłowość, że wielu rodziców, szczególnie mam, robi przez całe dnie wszystko dla innych, dla dzieci, dla rodziny. Odkładają na później to, co chciałby zrobić dla siebie, a na co zwykle brakuje im na koniec dnia siły. Do tego często obwiniają siebie za to, nazywając to lenistwem. Zobacz, jak dalekie jest to od…
To gdzie uśmiech i akceptacja?
Jestem ogromnie wdzięczna za to pytanie, bo mam okazję sprostować kilka faktów na temat akceptacji i propagowanego przeze mnie podejścia. Już wyjaśniam w jakich okolicznościach je usłyszałam. IGNORANCJA I BŁĘDNE ZAŁOŻENIA Od jakiegoś czasu dodają mi się do znajomych na fb osoby, które szukają chętnych do dwóch – jak to sobie nazwę – piramidek biznesowych.…
Święta Spełnionych Marzeń
Święta powinny być czasem radości, są jednak często przykrym obowiązkiem spędzenia czasu z tymi, do których mamy urazy, pretensje, żale. Do tego wielu z Was – a sporo z Wami rozmawiam – nie ma nawet nadziei, że te relacje kiedyś się zmienią i nie robi nic, by je zmienić. Machacie ręką ze smutnymi minami i…
Kiedy życie wali w pysk…
A czasem wali w pysk i to mocno. W wybrane obszary? Hmm… Kto do mnie z tym przychodzi, zwykle twierdzi, że uderza po całości. We wszystko. Leci zdrowie – ćwiczenia, zdrowe odżywianie nagle okazuje się, że na nic się zdały. W pracy – choć świetnie szło bądź się zapowiadało – nagle coś nie wypala. Ktoś…
Kiedy się czuje, że się nie zasługuje…
to się wiele rzeczy w swoim życiu samemu sobie sabotuje, czyli czytaj rujnuje.To takie działanie, którego sami nie zauważamy. A nawet jeśli zauważamy, to obwiniamy o nie innych, albo składamy na karb pecha czy innego braku szczęścia. Robimy to sobie sami, gdy tylko pojawią się szanse na to, że dostaniemy coś, co poprawi nasz los…