konflikty wewCzęsto jesteśmy rozdarci pomiędzy tym, co powinniśmy zrobić, a co tak naprawdę chcemy. Często jest to w nas na tyle automatyczne, że nawet nie dopuszczamy do świadomości tego, co chcemy, tylko robimy to, co mamy zakodowane, że powinniśmy i …zaczynają się schody. Dlaczego? Przecież wydaje się, że wybraliśmy, bo w końcu robimy – nie to, co chcemy – lecz to, co powinniśmy – ale robimy. Nie jest to takie proste. „Rodzic” w nas, który nam dyktuje, że coś powinniśmy, może być w nas tak silny, że najpierw robimy, a niedokonany tak naprawdę wybór „wisi” gdzieś w nas i powoduje, że się wewnętrznie miotamy.

Jesteśmy niespokojni i jeśli nie przyjrzymy się sobie w tym momencie uważnie, nie będziemy wiedzieli, dlaczego. A taki niepokój ze zrobioną nazwijmy to „powinnością” i nieuświadomionym do końca przeświadczeniem, że tego nie chcieliśmy i niesmakiem, że zrobiliśmy coś tak naprawdę wbrew sobie, obniża nasze o sobie mniemanie. Spodziewacie się pewnie, że napiszę: „róbcie, co chcecie”. Ale nie. Moja rada to: wyłapujcie wewnętrzne konflikty w codziennym zabieganiu, DOPUSZCZAJCIE JE DO ŚWIADOMOŚCI, przyglądajcie się im i … ROZWIĄZUJCIE WEWNĘTRZNE KONFLIKTY. Traćcie świadomie czas na wyliczenie za i przeciw tego, co powinniście, a tego, co chcecie i nawet jeśli ostatecznie i tak wybierzecie to, co powinniście, uzyskacie spokój wewnętrzny. (Na początku zajmie Wam to chwilę, ale wierzcie mi, to naturalna dla istoty myślącej czynność i szybko stanie się prawie bezwiedna i błyskawiczna.) DOKONACIE WYBORU. Zyskacie, oprócz wspomnianego spokoju, szacunek do samego siebie, pewność, że niezależnie od konsekwencji, nie wybralibyście inaczej, bo na dany czas, okoliczności i warunki to był dla Was jedyny możliwy wybór. To BYŁ NAPRAWDĘ „WASZ” WYBÓR. A taka jasna i pewna (jak pisał jeden filozof) sytuacja składa się mocno na zdrowe poczucie własnej wartości.

 

Zapisz

Dodaj komentarz