DSC_0034Macie w domu fanów jakiejś postaci? My mamy fana Myszki Miki. I kompletujemy ubrania z Miki. To normalne, że jeśli ktoś coś lubi, chce to nosić jak najczęściej. Nie próbuję nawet przekonywać synka, bo jest faza na Myszkę Miki i tyle. Myszka Miki ma być na koszulkach i na “nisówkach”, czyli nazywanych tak przez niego tenisówkach. Przydarzyła nam się w związku z tym, suma summarum, śmieszna acz pouczająca sytuacja.
 

Zderzenie z dziadkami

Moi rodzice byli świadkami, jak w niedzielę zamiast koszulki polo z kołnierzykiem synek wybrał sobie do ubrania podkoszulek z Myszką Miki. Żeby tego było mało – najbardziej ukochany, czyli…  najbardziej zużyty. Moja mama widząc, że bez żądnego komentarza, a wręcz ochoczo ubieram synka, zaczęła przekonywać, dlaczego nie powinien iść w tej koszulce. Synek zaczął się coraz bardziej zapierać. Mój tato też dorzucił swoje trzy grosze: „Tak, pozwól, żeby dziecko Tobą rządziło”. Odpowiedziałam: „Nie rządzi mną. Ma prawo zdecydować, w czym chce wyjść. Jak każdy.”
 

Kłania się Myszka Miki

Jechaliśmy na wycieczkę, więc chwilę później mój tato ubrał fajny sweter, tylko trochę skudłacony. Moja mama od razu do niego: „Ten sweter dzisiaj?! No, mógłbyś ubrać coś lepszego.” Tato, czyli dziadek mojego syna do babci: „Nie będziesz mi mówić, co mam nosić.” „Hahaha” – zaczęłam się głośno śmiać. „Kłania się Myszka Miki.” Nikt się nie odezwał i każdy pojechał w tym, co wybrał 🙂 Każdy przecież chce mieć wybór. Każdy chce decydować, w czym mu wygodnie, w czym pojedzie, co na siebie zakłada. I nikt nie chce, by ktokolwiek mu to prawo z jakiegokolwiek powodu odbierał.
 

Komentarz wychowawczy

Ps. W takich sytuacjach warto sobie zadać pytanie, co ja stracę, jeśli dziecko nie pójdzie ubrane w koszule z kołnierzykiem, a co straci dziecko. Jedyne, co mi przychodzi do głowy w tym konkretnym przypadku, to to, “co pomyślą inni”. O znaczeniu tego argumentu chyba nie muszę pisać. Po prostu, jak wszyscy, mogą myśleć, co chcą. A co straci dziecko? Dużo, dużo więcej. Poczucie bycia ważnym dla samego siebie i poczucie, że jego uczucia są ważne i trzeba się z nimi liczyć. Prawo do własnego zdania. Prawo do własnych wyborów. Finalnie, poczucie własnej wartości (“I tak nie ma znaczenia, co myślę, co czuję, czego chcę”) Wybór – przynajmniej mi – wydaje się oczywisty.

Dodaj komentarz