Rodzinny spacer. Skończył się sok. Została woda. Synek dopomina się o sok. „Skończył się. Została woda. Dać Ci?” – mówię. „Woda wypada” – odpowiada mój prawie czterolatek. „Woda wypada. Ojej, aż tak. A woda jest najlepsza. Lepsza niż wszystko.” „Woda wypada” – powtarza synek. „Dobrze, skoro nie chcesz, będzie więcej dla mnie” – podsumowuję. Synek bierze wodę, odkręca i pije kilka łyków, po czym mówi: „Wypiję wszystko”. Wypił tyle, ile akurat potrzebował. Nie komentowałam. Cieszyłam się, że moja zgoda na „Woda wypada” uchroniło nas od sprzeczki, o to, co dobre, a  synka od odwodnienia.

Dodaj komentarz