SOBOTNIA SZKOŁA PRZETRWANIA DLA RODZICÓW

Nie wiem, czy jako rodzice mieliśmy dziś mniej cierpliwości niż zwykle, czy dzieci miały więcej wszystkiego do zamanifestowania, czy może odwyk od telewizji pokazał, ile jeszcze uwagi chłopcy potrzebują. Nie mam siły o tym myśleć. Jeszcze w tle przewija mi się zdanie: okres nierównowagi trzy i pół latka w toku. To na pewno czynnik, który sprawia, że zachęcenie Młodszego do współpracy chwilami graniczy z cudem. Jedno wiem. Dzień był dla nas totalną Szkołą Przetrwania.
 
 ZACHĘCANIE DO SPRZĄTNIĘCIA ZE STOŁU PO SOBIE PESTEK,
 
ogonków i resztek z czereśni to mój rekord życiowy i moich dzieci też. Zwykle kończy się współpracą po 1 do trzech zdań. Dziś wręczam sobie order, bo w myśl “Jeśli powtarzasz coś 100 razy, a dziecko nadal nie rozumie, to kto wolno się uczy.”, wykonałam jakieś 15-20 wariacji na temat pestek:
“Pestki i ogonki leżą na stole i nie mam, gdzie postawić talerzy”
“Pestki i ogonki leżą na stole. Nie mogę podać obiadu, dopóki pestki nie znikną.”
“Potrzebuję miejsca na stole i pestki mi przeszkadzają”
“Nie znoszę, kiedy pestki i resztki czereśni brudzą mi stół”
“Chciałabym dać obiad, lecz pestki nadal tu leżą”
“Oczekuję, że gdy ktoś zjada czereśnie, to sprzątnie po nich pestki.”
“Pestki po czereśniach wyrzuca się do kosza”
“Pestki!”
“Wiem, że potrafisz sprzątnąć po sobie pestki i ogonki. Robiłeś to już wcześniej.”
“Nie mam gdzie postawić talerzy, bo wszędzie są pestki”
“Dam obiad dopiero, kiedy pestki znikną ze stołu”
“Pestki nadal leżą na stole i nie mogę podać obiadu”
“Kto zjada czereśnie, sprząta po nich pestki i ogonki”
“Brzydzi mnie, gdy cały stół jest w pestkach i resztkach czereśni.”
Pomiędzy już nie pamiętam
“Co Ci pomoże, żebyś sprzątnął pestki? Gdy zgarnę je na kupkę?” -Nareszcie reakcja: “Tak. Wyrzucę je do kontenerów”
– “Nie chcę, żebyś wyrzucał do kontenerów, bo ubrudzą się posegregowane śmieci”
Wyrzucił. Pochwaliłam. Okazało się dwie godziny później, że na zewnątrz siatki segregowanych.
– “Jestem bardzo zawiedziona, że one leżą tutaj. Wiem, że możesz je wrzuć do kosza, bo już sprzątałeś po sobie wiele razy.”
Po jednym zdaniu wyrzucił.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZAMIAST OBWINIANIA

Za jakiś czas. Puszka z kukurydzą. Stoi na czystej podłodze w kuchni. Obok łyżeczka i trochę strzępków kukurydzy. Mówię: “Chcę, żebyś sprzątnął kukurydzę. Myłam podłogę i chcę, żeby została czysta”
– “To nie ja”
– “Tobie dałam kukurydzę i obiecałeś mi, że zjesz na stole”
Bez oskarżeń, lecz z naciskiem na odpowiedzialność. To wszystko z trzy i pół latkiem. Na to odzywa się Starszy:
“To ja niechcący trąciłem i wysypało się”
– “To wiesz, co robić”
Sprzątnął. Po jednym jeszcze przypomnieniu: “Kukurydza”.

PO CO TO PISZĘ?

Chcę pokazać, że bywają dni, kiedy można kilkanaście razy wyjść z siebie i stanąć obok, lecz i tak za każdym razem przekalkulować, że zachęcanie do współpracy bardziej się opłaca niż zastosowanie przymusu. Po każdym razie wziąć głęboki oddech i pomyśleć: “zamień negatywny komunikat na pozytywny, inaczej będzie jeszcze gorzej. Dzieci nie współpracują, gdy traktuje się je z pozycji władzy.” I to się zgadza. Do wieczora wszystko wybrzmiało i ucichło. Pozytywne komunikaty procentują. Dla dzieci – bo czują się dobrze traktowane i zaczynają na nowo współpracować. Dla rodziców – bo nie mamy kaca moralnego, że się dało ponieść emocjom, tylko poczucie satysfakcji, że z trudem, ale dało się radę. I jeszcze to – każdy ma lepsze i gorsze dni. Takie, że wszystko idzie, jak po maśle i takie, jak dzisiaj – kiedy bije się rekordy w mówieniu tego samego naście razy. Na pocieszenie – gdy stosuje się porady z e-booka, taki dzień jak dzisiaj trafia się raz na tysiąc dni.

 

2 thoughts on “Ile razy można zachęcać do sprzątnięcia pestek z czereśni?”

  1. A moze trzeba było przekazać precyzyjny, krótki komunikat, tj. kto ma wyrzucić pestki i gdzie? 🙂 Większość zdań, które przytoczyłaś to jednak komunikaty okołotematyczne, a mężczyźni co do zasady nie są domyślni, mali rowniez:) Pozdrawiam serdecznie 🙂

    1. Zdania, których użyłam są zdaniami, które mają zachęcić do współpracy. Nie zachęciły nie dlatego, że mój mężczyzna nie dostał komunikatu wprost. Jak napisałam zwykle zachęca pierwsze zdanie. Nie zachęciły, bo wcześniej popełniliśmy wobec niego błąd i nie chciał z nami współpracować. Wszelkie nakazanie czy wskazanie imienne powodowałoby jeszcze większy opór. Tak to działa niestety.

Dodaj komentarz