Siedzę sama w pokoju i rozmyślam o zmianie pracy.
Naszedł mnie Starszy.
-Mama, czemu masz takie oczy zapchane płaczem?
-Bo mi się coś przypomniało.
– A co? Powiedz mi.
– Przypomniało mi się, że nie lubię mojej pracy.
– To zmień.
Ja wahając się – No zobaczę, może zmienię.
Synek wyczuł wahanie: – Wiem, nie można tak sobie chodzić po pracach.
Chodzisz tak, chodzisz, a później nie będziemy wiedzieli, w której jesteś.
Pójdziemy do jednej i Cię nie będzie.

No właśnie. Żeby sobie ktoś nie myślał, że to takie proste