Złość bywa problematyczna i dla otoczenia i dla jej właściciela. Według starych metod wychowawczych większości z nas wdrożono dwa skrajne schematy radzenia sobie z nią. Tłumienie i wybuch. Na szczęście istnieje sposób czerpiący z obu samo pozytywne. Jest to oczywiście sposób asertywny, który propaguje także szkoła dla rodziców.
O TŁUMIENIU ZŁOŚCI I JEGO PRZERAŻAJĄCYCH SKUTKACH DLA TŁUMIĄCEGO
Tłumienie złości wydaje się takie bardzo na miejscu. Nikogo przecież nie urazimy swoją złością, bo ją sobie w sobie schowamy. Jakoś mało kto widzi przerażające skutki. To są po pierwsze skutki zdrowotne dla tego, kto tłumi. Tłumienie może odbywać się w taki sposób, że właściciel złości obraca ją przeciwko sobie. I oczywiście tego gołym okiem nie widać. Widać w skrytej autoagresji, która może przejawiać się na różne sposoby. Na przykład jakie? Auto sabotaż albo nieświadome prowokowanie różnych sytuacji, które uderzają właśnie w osobę, która stłumiła złość. Stłumiona złość umiejscawia się też w naszym ciele w postaci różnych blokad i najzwyczajniej świecie chorób fizycznych. Tak, tak, nie tylko jest ryzykiem dla zdrowia psychicznego, a może nawet głównie dla zdrowia fizycznego.
SPUSTOSZENIE, KTÓRE TŁUMIONA ZŁOŚĆ SIEJE W RELACJACH
Taka stłumiona złość – z czego wielu tłumiących nie zdaje sobie sprawy -godzi w relacje tej osoby. Stłumiona złość przecież nie znika. Ona sobie siedzi i pracuje autoagresywnie, o czym było wyżej. Sieje też niestety spustoszenie w relacjach w postaci albo bierno-agresywnych zaczepek, które są często nieświadome i nadawca ich jest zdumiony, że inni negatywnie na niego reagują. Taka wyparta złość może też przechodzić w okresowe jawne wybuchy agresji.
JAWNA AGRESJA
Tu zasada bywa prosta. Najlepszą obroną jest atak, więc zamiast prób porozumienia czy wyjaśnienia dowolnej kwestii, nie mówiąc już o chęci zrozumienia drugiej strony jest bombardowanie szerokim wachlarzem narzędzi stricte agresywnych. Jakie to niesie skutki? Oczywiste chyba dla wszystkich. Osoba, która doświadcza takiego ataku czuje się jakby wylano na nią cysternę wody (albo raczej czegoś mniej czystego). A że nikt nie lubi chodzić mokry, stopniowo większość zaczyna unikać agresora.
CO POMIĘDZY STŁUMIENIEM A WYBUCHEM?
Co warto zabrać ze stłumienia? Świadomość, że sposoby wyrażania złości mają chronić adresata. Tak, ta troska o to, by nasza złość była nasza jest bardzo cenna.
Co warto zabrać z jawnej agresji?
Przekonanie, że o złości trzeba mówić.
Z tego już łatwo może powstać asertywny sposób komunikowania złości.
O RADZENIU SOBIE ZE ZŁOŚCIĄ WG MOICH DZIECI
Taki dialog z moimi synami przytrafił mi się jakiś czas temu. Pokazuje, czego nauczyłam synów o radzeniu sobie ze złością i czego wtedy jeszcze sama się uczyłam.
Starszy: „Mama, jesteś zezłoszczona na mnie?”
Ja, niepewnie: „Nie”
Starszy: „Na tatę.”
Ja: „Nie. Ogólnie czuję złość. I przez to ostrzej reaguję do wszystkich”
Starszy: „To nie możesz jej stłumić?”
Ja: „Nie i nie chcę.”
„Uważam, że powinnam ją wyrazić. Bo uczono mnie, że tłumi się złość i przez to są teraz wszystkie problemy.”
Starszy: „To wiesz mama możesz bić w poduszkę.”
Włącza się Młodszy: „Albo zmiąć kartki”
Starszy: „Albo ją narysować. Tak nabazgrać z całej siły”.
„Albo wykrzyczeć bezgłośnie, ale czując w całym ciele lub boksować powietrze.” – dodałam w myślach, przeczuwając, że chyba ją wypowiem do właściwego adresata.
No, a jakbym sobie zapomniała, co się robi zza dużą złością, to mam w domu ekspertów. A dodając całkiem serio, warto mówić spokojnie o złości z użyciem komunikatu „ja” do właściwego adresata. To komunikat asertywny i dla wszystkich najzdrowszy.