Pyskówki i przepychanki między rodzeństwem to temat popularny wśród rodziców dzieci kilku do kilkunastoletnich. Jasper Juul pisze, że miną, kiedy dzieci wejdą w dojrzalszy wiek nastoletni. Do tego momentu jednak rodzice potrzebują jakoś dawać radę, by nie zwariować i ocalić własne dzieci przed samymi sobą. Co zatem robić teraz, aby łagodzić i minimalizować utarczki?

Proste działanie bywa najlepsze

Działanie jest dość proste i przyznam, że je uwielbiam. Ogranicza ilość bójek i kłótni między moimi synami do jednej na tydzień na wakacjach – kiedy całe dnie są razem, a w roku szkolnym do jednej na trzy-cztery tygodnie. Zanim napiszę, co to za działanie, zadajmy sobie pytanie.

O co chodzi w utarczkach dzieci?

Odpowiedź jest taka sama, jak w przypadku utarczek między dorosłymi. Tylko dorośli dobierają inne środki wyrażania swojego niezadowolenia. Tym, o co najczęściej chodzi w utarczkach dzieci, są naruszone granice i trochę rzadziej niezaspokojone potrzeby. Przyjrzyjcie się w retrospekcji jakieś ostatniej pamiętanej przez Was sprzeczce. Jeśli dopominacie się, by ktoś zaprzestał jakiegoś działania wobec Was – chodzi o naruszone granice. Jeśli chcecie, by ktoś coś dla Was zrobił – w tle stoi niezaspokojona potrzeba.

Terytorium i hierarchia

Pokazywanie języka, przezwiska, popychanie i inne formy agresji wobec rodzeństwa to nic innego jak ustalanie terytorium i hierarchii. Oczywistym jest, że najstarsze dziecko chce być najważniejsze. Bezsprzecznie też młodsze dzieci chcą zająć to zaszczytne miejsce. Najstarszy ma obronić swoją pozycję, a młodsi mają prawo o nią walczyć. Naturalne jest dla dzieci i ogólnie w rodzinie, że każdy chce dostać dla siebie jak najwięcej. Najwięcej czego? Tego, czego akurat w danej chwili dla siebie potrzebuje, by czuć się kochanym, wartościowym, ważnym, chcianym dla i przez rodziców. Ta walka ustaje, kiedy dzieci stają się w pewnym stopniu niezależne od rodziców, przynajmniej na poziomie emocjonalnym, psychicznym. Zatem co można zrobić kiedy ta walka trwa?

Pokaż, że można inaczej

Sednem wychowania dzieci jest nauczenie ich wyrażania siebie i interakcji z otoczeniem w sposób – nazwijmy to najogólniej – cywilizowany. I tym, co można zrobić, to pokazać, że te same sprawy można załatwić inaczej:
“Powiedz siostrze/bratu, co Ci przeszkadza” – to najprostsze zdanie do rozładowania konfliktu między rodzeństwem. Ono zakłada więcej niż wyliczenie przez dziecko, co rzeczywiście przeszkadza. To zdanie z góry daje informację, że dziecko i to, co mu przeszkadza jest ważne. Każdy chce być ważny i każdy chce, by się liczono z jego potrzebami i granicami.

Zamiast negatywnego przekazu – konstruktywny

To, czego uczymy dzieci proponując, by powiedziały bratu/ siostrze, co im przeszkadza, to forma asertywności. Wychowawczo ważne jest, że zamiast krytyki, karcenia, zwracania uwagi dajemy przekaz konstruktywny, informujący, w jaki sposób wyrazić asertywnie swoje naruszenie granic lub potrzeby.
I też dać czas na przyswojenie nowej formy wyrazu. My sami przecież w emocjach często zaliczamy wpadki.

Miłego tygodnia!
Iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii #WłąąąąąąąąąąączJaaaaaKMówić! 😀

Dodaj komentarz