Z takich wydarzeń wraca się z nowymi przemyśleniami, energią, wnioskami i postanowieniami. Wybrałam się tak naprawdę na trzy wykłady w ramach IV Konferencji Bliskości w Warszawie i nie powiem, spełniły moje oczekiwania.
Na “Złość zarządzaną Porozumieniem Bez Przemocy” czekałam z radością. Szkolę ostatnio dużo w temacie złości i każdą nową informację chłonę z ogromnym entuzjazmem. Im więcej o złości wiem, tym więcej opowiem uczestnikom moich szkoleń, a oni baaardzo tego potrzebują. I choć nie było nowych, to było za to nowe spojrzenie na stare, jakieś uporządkowanie od nowa i bardzo jestem z tego zadowolona. “Kupuję” od razu myśl, że na jakiś komunikat, zdarzenie mogę ODPOWIEDZIEĆ, czyli jakby tylko potwierdzić fakt zaistnienia też sytuacji, zauważyć, zaobserwować, albo ZAREAGOWAĆ, a więc uruchomić cały bagaż doświadczeń z tym związanych, często może być interpretacją i/lub przez etykietę. Nie podoba mi się nomenklatura, gdyż nie jest dla mnie do końca czytelna, ale samo rozróżnienie jak najbardziej przydatne.
Zachwyt, zachwyt, totalny zachwyt tym, co zaprezentowała Natalia Fedan. Czuję się po tym wykładzie szczęśliwa i wdzięczna jak dziecko, któremu zaakceptowano uczucia. Powiedzenie głośno, że jednym z moich stresorów może być panujące gorąco czy nie do końca wygodne buty daje prawdziwą ulgę. Bo choć od iluś lat wiem, że te rzeczy maksymalnie mnie wykańczają, to publiczne – niejako – przyznanie prawa do tego, uznanie naukowo za normalne ustawia wszystko na swoim miejscu. No i przy okazji zrobiłam wykres wszystkich moich stresorów na 26 listopada 2016 i od dziś redukuję te najbardziej dokuczające. Od dziś Self-Reg (Samo regulacja) będzie jednym z moich priorytetów, a w czwartek podzielę się tą nieocenioną wiedzą z uczestniczkami szkolenia “W przyjaźni z sobą” w filii Dworku Białoprądnickiego w Krakowie.
Spotkanie z Evelin Kirkilionis dotyczyło decydującej roli więzi w kontekście dobrego lub złego dzieciństwa. Wykład dość smutny, a jednak dający nadzieję. Ta wiedza już jakiś czas jest ogólnie dostępna, dlatego kluczowa była możliwość wysłuchania odpowiedzi na pytania z sali. Dla mnie najcenniejszą myślą jest ta, że dla dziecka najpierw liczy się sam fakt nawiązania więzi, a później jej jakość. Zasmuca wyjątkowo fakt, że substancja szara w mózgu kształtuje się pod wpływem pozytywnych wydarzeń od 0 do 2 roku życia, a później pozytywne oddziaływania mogą sprawić, że przybędzie substancji białej. Zostaję tu z dużym oporem i niezgodą. Liczę, że empatia, zauważanie potrzeb emocjonalnych, troska, ciepło i zbawienny, pozytywny, czyli wyzwalający wydzielanie oksytocyny, dotyk może zdziałać cuda w każdym wieku dziecka, a nawet dorosłego.
A z przyziemnych rzeczy, to dobry obiad był. No i widoki z 25 piętra na Warszawę niezapomniane.