Dzieci chcą być słyszane. Wiedzą, kiedy ich naprawdę słuchamy. Wymagają słuchania i wysłuchania. Mamy wpojone, że musimy aktywnie słuchać: dobrze jest zadawać pytania, albo jeszcze lepiej zarzucić dziecko radami. Jednak nic bardziej mylnego. Słuchanie, które da naszemu dziecku poczucie akceptacji i zachęci je do dalszej rozmowy z nami wymaga dużo mniej aktywności. Po pierwsze i najważniejsze:
PATRZ na dziecko, kiedy do Ciebie mówi.
Wiem, że to bardzo trudne oderwać się od razu od pracy domowej, od telewizora czy komputera, by wysłuchać jakiejś historii o zabawce.
Powiedz zatem, że jak skończysz, to porozmawiacie. Dziecko zrozumie, że ma zaczekać. „Można się zniechęcić, próbując dotrzeć do kogoś, kto tylko udaje, że słucha” (Jak mówić… s.26).
Ale… dotrzymaj słowa. Zawołaj je po skończeniu wcześniejszej czynności i patrz na dziecko, kiedy do Ciebie mówi.
Nie musisz komentować. „Często współczujące milczenie jest tym, czego potrzebuje dziecko.” (s.27) Wystarczy, że zaznaczysz, że słuchasz przez: „No”, „Tak”, „Aha”, „Rozumiem”. Nazwiesz uczucia, które towarzyszą opowiadaniu.
Żeby to zrobić porozmawiajmy o samym nazywaniu uczuć. Próbowałaś/łeś wymienić nazwy uczuć, które dzisiaj przypłynęły do Ciebie. Ile ich było? Jak się teraz czujesz? Czy zdajesz sobie sprawę, czy przypływa ich do Ciebie w jednej chwili, czy jest ich dużo czy mało?
A kiedy przybiega do Ciebie Twoje dziecko, czy wiesz, jakie uczucia niosą ze sobą wypowiadane przez nie zwyczajne zdania? Przyjrzyj się, jakie uczucia kryją się za częstym komunikatem: “To jest głupie!”. Zgaduję, że dziecko mówiąc to może odczuwać: nudę, smutek, zawód, niechęć, żal, niepokój, strach i pewnie wiele innych. Warto umieć je wszystkie nazwać.
Nazywanie stanu emocjonalnego dziecka sprawia, że dziecko czuje się słyszane, słyszane zaś równa się rozumiane, a rozumiane – kochane. Często zdarza się, że rodzice robią wydawałoby się wszystko dla swoich dzieci, a one nadal zarzucają im, że czują się niekochane. Powód jest jeden: uczucia dzieci nie zostały zaakceptowane i nazwane, np. Dziecko: “Ten sweter jest za grupy, nie chcę go!”, Rodzic: “Nie żartuj i ubierz go jest tylko 15 stopni”. Co rodzic powinien powiedzieć? Może: “Widzę, że Ci w nim za ciepło.” Popróbuj choć jeden dzień. To trudne, ale bardzo owocne.
Ps. Jeśli chcesz posłuchać tego tekstu, zobacz Audiobook z tekstami z bloga.