Dzieci chcą się czuć ważne. Chcą mieć wpływ na własne życie. Podejmować swoje „małe” decyzje. Chcą być – jak pisałam – słyszane, ale też widziane jako równoprawni partnerzy. Jest to im potrzebne do prawidłowego rozwoju, który ma polegać na stopniowym dojrzewaniu. Służyć ma też budowaniu ich wysokiego poczucia własnej wartości.
Nakazy i zakazy są komunikatami, które niosą następujący podtekst: „Nie obchodzi mnie, co czujesz, co myślisz, czego chcesz”. Taki przekaz rani dziecko. Kara dodatkowo je upokarza i tak jak klaps odczuwana jest przez dziecko jako niesprawiedliwa. W odpowiedzi rodzi bunt, opór, chęć odwetu i na pewno nie skłania do refleksji, co naprawdę się zadziało źle i nie zachęca do wyciągania wniosków na przyszłość.
W skrócie, kara nie uczy. Co zatem robić, aby dziecko odczuło konsekwencję swojego zachowania i uczyło się, że nie warto powtarzać niepożądanych zachowań?
1. Wyraź swoje uczucia nie atakując dziecka Komunikat wyrażony z perspektywy „ja” nikogo nie obrazi
i nikogo nie zaatakuje. Chodzi o bezpośrednie wyrażenie własnych uczuć, powiedzenie, co mi się konkretnie nie podobało, co mnie uraziło, zabolało, zmartwiło. Taka forma skłania dziecko do myślenia.
2. Określ swoje oczekiwania Dzieci lubią znać granice, mieć wyraźnie zakreślony obszar, w którym się poruszają.
W praktyce, warto odpuścić drobiazgi, typu chodzenie po śniegu czy codzienne sprzątanie, a zwracać uwagę i oczekiwać rzeczy naprawdę istotnych. Nieustające egzekwowanie rzeczy mało ważnych powoduje jedynie zmęczenie dziecka i wprowadza chaos. Skutkuje najczęściej dezorientacją i nie uznaniem naszych oczekiwań w sprawach większej wagi, rzutujących np. na zdrowie czy życie dziecka. Najlepiej spisać sobie listę tego, na czym nam zależy i ustanowić priorytety. Warto też zdawać sobie sprawę, co mogę odpuścić, bo nie wpłynie to na moje odczucia czy granice.
3. Wskaż dziecku, jak może naprawić sytuację Krzyk, roztrząsanie, zastanawianie się, dlaczego i jak mógł czy mogła nie jest konstruktywne. Szczególnie małe dzieci nie wiedzą, co mogą zrobić w trudnych sytuacjach, które im się przytrafiły. Warto zatem jasno powiedzieć np. trzeba zamieść teraz podłogę, pozbierać coś, co się rozsypało, wyjaśnić sytuację. Jak każde oczekiwanie wyrazić z pozycji „ja”.
4. Uprzedź o konsekwencjach Już kilkulatek wyciąga wnioski
z konsekwencji, które musiał ponieść. Działa to z reguły tak, że np. dziecko rozsypuje coś dla samego rozsypywania i dopóki rodzic po nim zbiera, ma świetną zabawę. Często żadne prośby i groźby nie pomagają. Kiedy jednak powiemy o konsekwencjach, a szczególnie zostawimy posprzątanie dziecku, zabawa się od razu kończy. Rozsypywanie przestaje być atrakcyjne, gdy trzeba ponieść jego konsekwencje, czyli zbieranie.
5. Przejmij inicjatywę Kiedy dzieci są małe, przejęcie inicjatywy polega często na przerwaniu niepożądanej czynności, zachowania i udzieleniu informacji o oczywistych konsekwencjach tego zachowania. W przypadku starszych dzieci to odpowiednie zadanie pytania wystarczy, aby skłonić dziecko do myślenia nad tym, co go nurtuje w niewygodnej dla niego sytuacji i dostrzeżenia konsekwencji swojego zachowania. Jest jeszcze szósty punkt – wspólne rozwiązywanie problemów, któremu chcę poświęcić oddzielny wpis. A tu jeszcze chcę Cię zachęcić do przeczytania stosownej fraszki w temacie karania, która mam nadzieję zwróci uwagę na odczucia dziecka, któremu się stale coś nakazuje i zakazuje: Zakazane dzieciństwo. Co myślisz? Komentuj śmiało 🙂
Ps. Jeśli chcesz posłuchać tego tekstu, zobacz Audiobook z tekstami z bloga.
Chciałam dziś sprawdzić siebie…mam na myśli wydawanie komunikatów z perspektywy „ja”… Zawsze staram się pamiętać,że nie należy oceniać dziecka,tylko jego zachowanie. Dzisiaj mój syn nie dał mi do tego powodów,za to całe popołudnie go chwaliłam,bo naprawdę na to zasłużył. Mój syn jest bardzo impulsywny,poza tym łatwo ulega wpływom kolegów i dość często popada w jakieś tarapaty. Wymaga więc częstszych rozmów i wczoraj właśnie wspólnie postanowiliśmy wypróbować kolejny wymyślony sposób na kontrolowanie zachowania. Syn wyszedł do szkoły bardzo podbudowany i pełen chęci do pracy nad sobą 🙂 Wrócił bardzo z siebie zadowolony,ponieważ w wielu momentach poradził sobie 🙂 Jego nastrój miał wpływ na całe popołudnie,stąd tak wiele pochwał 🙂 Wiem,że znowu nie będzie łatwo,ale musimy cieszyć się z każdego najmniejszego powodzenia,by odnosić kolejne i kolejne 🙂
Bardzo fajna fraszka!! Aż mnie kusi, żeby samej popróbować (pisać – nie odkurzać
;-))
Jadziu, śmiało! Wydamy tomik 😉