Żeby dać, trzeba mieć. Z pustego i Salomon nie naleje.
Maskę tlenową załóż najpierw sobie, później dopiero drugiej osobie/dziecku.
To zdania, które – choć wydają się z różnych obszarów –
są świetnym punktem wyjścia do poukładania relacji rodzicielskiej.
Niezaspokojone potrzeby rodzica są przeszkodą w tym, by dać dziecku. To proste. Rodzic sam nie ma, to nie da. Choćby próbował, dwoił się i troił, będzie dawał pozornie.
Jak zatem zaspokoić swoje potrzeby?
1. Dać najpierw sobie.
Kiedy coś nie działa w relacji, najpierw patrzeć, czego mi brakuje. Spotkać się z uczuciami, które to manifestują – frustracją, złością, niepokojem, smutkiem, żalem itp. Przyjrzeć się, jaka niezaspokojona potrzeba za tymi uczuciami stoi. Może uwagi, może bliskości, może przynależności itd.
Poszukać w jaki sposób można ją zaspokoić i zrobić to.
2. Dawać sobie do nasycenia.
Bez strachu, że dziecko/dzieci nie dostaną.
Kiedy zaspokoimy swoje potrzeby, dawanie dzieciom staje się bezwarunkowe, bezinteresowne, bezwiedne i bez wysiłkowe.
A co kiedy nie wiemy, od czego zacząć zaspokajanie swoich potrzeb?
1. Poszukać w sobie wewnętrznego dziecka i ewentualnie nastolatka. Przyjrzeć się,posluchać, kiedy w nas krzyczy, o co krzyczy, czego potrzebuje, co nam i w nas sabotuje, co wymusza itp.
2. Poszukać w sobie dorosłej części i uczynić ją rodzicem tamtych młodszych ja.
3. Zastosować porady z JakMówić 😀 Takie jakie stosujesz wobec swoich prawdziwych dzieci:
– akceptować uczucia i potrzeby
– zaspokajać najważniejsze na DANĄ CHWILĘ potrzeby, inne odraczać
– chwalić czasownikowo
– rozmawiać z oporem
– przestać krytykować, oceniać, porównywać, etykietować
– dawać sobie wsparcie w każdej sytuacji.
Można to zrobić samemu, z terapeutą, ze mną również.
#WłączJakMówić
Udanego tygodnia!