Pierwsza wizyta u dentysty z Młodszym. Zastosowałam wszystkie swoje porady, czyli: – poinformowałam, gdzie i po co idziemy – opisałam, co się będzie działo – nie straszyłam, tylko opowiedziałam, dlaczego trzeba sprawdzić ząbki – starałam się być rozluźniona i prowadziłam swobodną rozmowę w poczekalni na tematy „lekkie, łatwe i przyjemne” – po wejściu przedstawiłam Młodszemu pana doktora i Młodszego lekarzowi – trzymałam Młodszego na kolanach, kiedy czuł się niepewnie na początku wizyty – pomagałam lekarzowi zachęcić Młodszego do pokazania ząbków bez przymusu (spodziewałam się, że ten dentysta nie będzie niczego forsował i tak było) – dałam przykład, gdy buzia otwierała się, ale ciężko było coś sprawdzić, zatem pokazałam Młodszemu o co chodzi – czyli rozdziawiłam buzię i pozwoliłam sobie do niej pozaglądać 🙂 Wizyta przebiegła nad wyraz przyjemnie i Młodszy na koniec pozaglądał do szuflad przy fotelu dentystycznym, pooglądał reklamy past i szczoteczek na biurku lekarza i nawet machnął lekarzowi krótkie „papa”. Chyba w głębi ja byłam bardziej przejęta, jak to będzie wyglądało z tam małym dzieckiem, niż się okazało w rzeczywistości. Metody zaś sprawdziły się doskonale.

Dodaj komentarz