Tata segreguje koszulki. Starszy (niecałe 4 lata) siedzi i łóżku i komentuje. W pewnym momencie mówi: „Tata, nie możesz wyrzucić tych koszulek”. Wchodzę do pokoju na końcówkę jego zdania, a synek patrzy się na mnie i mówi: „Tata straci godność”. Totalnie zdziwiona, zaskoczona, skąd u niego takie słowo, powtarzam: „Tata straci godność…” Synek: „Tak”. Ja: „A co to jest godność”. Starszy: „To takie ciało…” Myśli, myśli… „Ciało gospodarza”.
- Powiedz to jednym słowem
- Przekładam siebie na dziecko