dlaczego warto akceptowac uczuciaBoję się, że będzie płaczliwy, zbyt miękki, mazgajowaty, mało odporny psychicznie itd. itp. Takie i podobne obawy mają rodzice, którzy pierwszy raz spotykają się z podejściem empatycznym i zachętą, aby akceptować uczucia. Szczególnie pytają o to tatusiowie. Odpowiem na przykładach. Pierwszy chłopiec wychowany był z założeniem, że chłopcu nie można pozwolić, aby się nad sobą za bardzo rozckliwiał. Przy upadku, albo udawano, że nic się nie stało albo odwracano jego uwagę, rozśmieszano bądź zagadywano. Często mówiono, że „nic się nie stało”. Rodzice nie zauważali jego uczuć, bo się ich bali. Woleli je stłumić lub ignorować. Szczególnie płacz i złość były dla nich torturą. Drugi chłopiec wychowany był od początku z akceptacją uczuć. Rodzice zauważali, nazywali i akceptowali jego uczucia. Gdy bolało, mówili, że boli. Gdy złościł się, stosowali podejście Jaspera Juula, czyli przyjaźnie mówili: „Ojej, jaki jesteś zdenerwowany. Chciał(a)bym wiedzieć, co spowodowało Twoją złość”. Po kilku latach różnice w stosowanych metodach widać w ruchach, w wyrażaniu swoich uczuć, potrzeb i w ciele chłopców. Pierwszy chłopiec zdecydowanie skrywa się ze swoimi uczuciami. Widać w jego ruchach napięcie i lekkie wycofanie. Nie osiąga zupełnej swobody w ciele, zawsze pozostają w nim jakieś blokady. Nie upomina się o swoje. Ani o przytulenie, ani o rzeczy bardziej materialne. Nie rozróżnia swoich uczuć. Wie, że złość i gniew są niemile widziane, więc tłumi je. Tłumi na ile daje radę, dopóki nie przyjdzie wybuch. Gdy odczuwa zazdrość, przejawia się ona w biciu i mściwości. Chłopiec ten bardzo łatwo zamyka się w sobie, źle znosi uwagi i szybko się wycofuje. Widać u niego niezaspokojone potrzeby akceptacji i bezpieczeństwa. Współpracuje bardziej z potrzeby przypodobania się rodzicom. Bardzo mu zależy na opinii innych. Drugi chłopiec wyraża uczucia swobodnie. Słychać go i widać. Głośno płacze, głośno się śmieje. Widać ogromną swobodę w jego ruchach. Przyjmuje swobodnie zwrócenie mu uwagi. Płacze lub obraża się tylko, gdy ta uwaga jest wyrażona w formie oskarżania bądź podkreślania „kto tu rządzi”. Uczucia wyrażane są na bieżąco, stąd może się wydawać, że jest płaczliwy. Płacz jednak trwa krótko, chłopiec szybko się uspokaja. Lekko przechodzi do dalszych zajęć. Zazdrość pojawia się na krótko i działania pod jej wpływem są skuteczne, czyli np. wpycha się też na kolana – nie ma w tym mściwości i złości. Jego postawa jest otwarta, niezależnie od tego, czy jest radosny czy zezłoszczony czy smutny. Zaspokojona jest potrzeba akceptacji i bezpieczeństwa. Wyciąga ręce tak po przytulenie, jakąkolwiek formę bliskości, jak i wyraźnie sygnalizuje potrzeby fizyczne i materialne. To moja subiektywna obserwacja dwóch chłopców. Podaję pod rozwagę.

1 thought on “Dlaczego warto akceptować uczucia?”

Dodaj komentarz