Nieprzykładnie o macierzyństwie

„Czy użyć jeszcze palca wskazującego, który niechcący wylądował w kupie mojego dziecka?” Z takim pytaniem – mocno mnie śmieszącym –  wyszłam z One Woman Show, czyli jednoosobowego spektaklu Kasi Marii Zawadzkiej pt. „Nieprzykładna – nieprzykładnie o macierzyństwie”. Skąd takie pytanie? To de facto moje osobiste wspomnienie, które pojawiło się jako skojarzenie z tym, co wydarzyło…

Dostałam od rodziców koszyk jabłek. Było w nim 4 jabłka zdrowe i 5 zgniłych…

To było wszystko, co mieli. Dali mi to z miłości do mnie jako dziecka. Ja jednak nie widziałam jabłek zdrowych. Dla mnie liczyły się tylko te zgniłe. Widziałam 5 zgniłych jabłek na wierzchu i nie rozumiałam, oburzałam się na to, jak rodzice śmieli dać dziecku zgniłe owoce. Co to za dar? Wszystkie powinny być zdrowe…

Dlaczego czytamy „NIE ZMUSZAM” jako „NIE UCZĘ”?

Piszę to i mam ciarki. Mam je za każdym razem, kiedy przypomnę sobie o jednym z niedawnych wpisów na Facebooku, na fan page’u tego bloga.  Po opublikowaniu wpisu pod tytułem „Nie zmuszam dzieci do mówienia sąsiadom <dzień dobry>”, pojawiło się szereg komentarzy, w których zarzucano mi, że nie uczę dzieci kultury. Teraz chce mi się…

Bądź grzeczny czy bądź sobą?

Bądź grzeczny, czyli nie skacz, nie kręć się, nie zsuwaj z wersalki, nie krzycz, nie pyskuj, nie płacz, chodź tutaj, nie rób tego. Inaczej nie ruszaj się, nie miej własnego zdania, nie bądź dzieckiem, nie okazuj uczuć, szczególnie niezadowolenia, bo powinieneś być zadowolony z wszystkiego, co rodzic mówi i robi. Powinieneś przyjmować upodobania i decyzje…

Refleksja o rodzicielstwie (4)

Złość i wzbudzanie poczucia winy w dziecku przez ulegającego rodzica Dlaczego w sytuacji, gdy jeden rodzic zareaguje agresją na nieodpowiadające mu zachowanie dziecka, drugi rodzic często złości się na dziecko i wzbudza właśnie u dziecka poczucie winy? Odpowiedź na to pytanie jest dość złożona. Nazwijmy rodzica pierwszego dominującym, drugiego – ulegającym.

Refleksja o Rodzicielstwie (2)

Aby zrozumieć dziecko, trzeba być jak dziecko. To myśl, która wraca do mnie, szczególnie wtedy gdy czuję, że w pędzie codzienności przestaję widzieć perspektywę dziecka (liczba pojedyncza, gdyż nieważna jest ilość, każde z nich jest inne, ma inny charakter, inaczej odbiera i przeżywa rzeczywistość). Poważna dorosłość bez dojrzałości Mam wrażenie, że od najmłodszych lat –…