Słyszę „Tamta dziewczyna mieszka parę myśli stąd” i przewijają mi się w myślach potwierdzenia. „Parę myśli stąd” – to naprawdę tak bardzo blisko i jednocześnie bardzo daleko. Rzadko zdarza się, że polska piosenka, szczególnie wokalistki, wpada mi w ucho i sięgam po nią, aby odsłuchiwać kilka razy. To wydarzyło się z piosenką Sylwii Grzeszczak „Tamta dziewczyna”. Utożsamiam się z nią osobiście i zawodowo. Od jakiegoś czasu jestem „parę myśli stąd”, a właściwie stamtąd i zachęcam wszystkich, którzy zastanawiają się, czy zrobić ten krok, do tego, by przeskoczyli „parę myśli stąd” do „tamtej dziewczyny”.
Tamta dziewczyna, czyli kto?
To nadal Ty, tylko realizująca to, czego najbardziej pragniesz, czego się boisz ze względu na „co inni powiedzą”. To też może być dziewczyna, którą chcesz być. Dziewczyna, którą byłabyś, gdyby…. A może dziewczyna, którą jesteś w marzeniach, na które pozwalasz sobie, gdy nikt nie widzi. Może to dziewczyna, którą kiedyś byłaś i do bycia którą chcesz wrócić, lecz nie masz odwagi, siły, pewności siebie czy sama sobie z jakichś powodów zabraniasz. „Tamta dziewczyna” jest kimś, z kim może się identyfikować każda z nas. Śpiewając tak można przywołać wyobrażenie tego, czego akurat w życiu nam brakuje, z czego zrezygnowałyśmy dla mężczyzny, dzieci, kariery, lub z powodu (nie) naszych przekonań, kim i jakie mamy być, a może dlatego, że odmawiamy sobie prawa do tego. „Tamta dziewczyna” – lepsza, wymarzona, doskonalsza wersja Ciebie. Na co dzień myślisz, że nieosiągalna, lecz ona…
Mieszka parę myśli stąd
„Tamta dziewczyna” jest tak blisko, że masz wrażenie, że dzieli Cię od niej jedynie gest, krok, słowo. Powrót czy krok do bycia „tamtą dziewczyną” jest tak samo możliwy, jak i niemożliwy. Ta decyzja jest jak decyzja osoby stojącej nad przepaścią. To skok mentalny. Nie kwestia tego, co na to wszyscy dookoła mnie, ale kwestia decyzji: „Skaczę”. „Skaczę dla siebie. Wiem, że będzie mi dobrze tylko wtedy, gdy będę realizować to, co najbardziej moje. To stawanie się coraz bardziej sobą, wierność sobie, podążanie za tym, co najprawdziwsze we mnie, pozwala stać się tą najlepszą, najbardziej MNIE zadowalającą wersją mnie. Decyzja ta jest z gatunku tych najbardziej życiowych, które sprawiają, że wkraczamy na drogę stawania się tą, którą naprawdę chcemy być, jedyną właściwą, jedyną prawdziwą, jedynie szczęśliwą. Taką, która wie, że tylko ze swojego wnętrza, z zaufania do siebie, …
ma siłę, jaką miewa mało kto
„Tamta dziewczyna” ma siłę, która płynie z tego, że jest sobą, zna swoje mocne strony, wie, czego od życia na pewno nie chce (bo warto zacząć od ustalenia, czego na pewno w swoim życiu nie chcesz), a o co chce się starać, kogo i co do swojego życia chce zaprosić. Wie, że tylko to, co jej, może doprowadzić ją do szczęścia i spełnienia, więc nie waha się. W przeszłości wiele razy przekonała się, że podążanie cudzą drogą, cudze sposoby na życie nigdy nie przyniosą jej osobistej satysfakcji. Uczy się na własnych błędach i wyciąga wnioski. Skoro ileś razy okazało się, że coś, co odpowiada komuś, nie do końca bądź wcale odpowiada jej, to dla niej sygnał, że powinna słuchać siebie – SWOJEGO WNĘTRZA. To z własnego wnętrza czerpie siłę do działania. Wzmacnia ją też poczucie bycia w zgodzie z sobą. Troszczenie się o to, czy aby na pewno nie robi czegoś wbrew sobie. Dzięki temu…
kiedy trzeba umie głośno mówić „nie”
Zachowuje się tak, jak zawsze marzyłaś, że chcesz się zachowywać wobec innych. Mówi „nie”, kiedy myśli „nie” i nie ma wyrzutów sumienia, wątpliwości. Ma natomiast pewność, że to, co czuje i sam fakt, że to ona tak czuje, uprawnia ją do tego, by odmówić. Wszelka podstawa do odmowy, jej racja, słuszność pochodzi i ma pochodzić z jej wnętrza, z jej samoświadomości i ma być wspierana jej wewnętrzną siłą, o której było akapit wyżej. Umiejętność odmawiania jest efektem jej pracy nad rozpoznawaniem swoich uczuć, które traktuje jako informacje o – właśnie – naruszanych granicach bądź niezaspokojonych potrzebach. Nie boi się mówić „nie”, gdyż przekonała się, że na nie mówieniu „nie” traci nie tylko ona, lecz osoba, której nie potrafi odmówić. Szczera odmowa gwarantuje uczciwą relację. Powtarza za Brene Brown: wolę nie być słodko miłą, lecz dzięki stawianiu granic, mieć w sobie miejsce na więcej miłości i empatii.
JAK BYŚ SIĘ CZUŁA BĘDĄC NIĄ?
„Tamta dziewczyna” jest o krok, „parę myśli stąd”. Skoro potrafisz sobie siebie taką wyobrazić, potrafisz też taką być. To z podstaw coachingu. Zatem oswajaj taką wizję siebie, poczuj w myślach, jak to jest, wyobrażaj sobie, że masz siłę, że mówisz „nie”. I gdy już poczujesz, że bardziej nie możesz chcieć być taka, jak ona, zrób ten jeden, jedyny najważniejszy krok. Krok do bycia jedyną prawdziwą, najlepszą wersją siebie, bo po prostu SOBĄ. I koniecznie napisz mi, jak to jest. Ja wiem, lecz chcę cieszyć się razem z Tobą. Jeśli zaś potrzebujesz wsparcia w zrobieniu tego kroku, jestem do dyspozycji.
Ps. Jeśli chcesz, aby takich tekstów ukazywało się tu więcej, zostaw like’a. Będzie to dla mnie sygnał, że są chętnie czytane. A jeśli podobało Ci się bardzo, wesprzyj mnie na Patronite.pl