– „Pisarko, moja kochana – zawołałam delikatnie jak tylko potrafiłam. Wyszło nawet, nawet, lecz pisarka nie zjawiła się. – „Pisarko, moja droga. Czy możesz podejść i ze mną porozmawiać?” – uprzejmość wobec pisarki, tak obca mi na co dzień, prawie obdarła mi gardło. Dziwne, że w ogóle przez nie przeszła. Ok, przyznam się, pytanie już…
Wigilia w Zamku Sześciu Róż
Cała rodzina siedziała przy długim, masywnym, dębowym stole. Ojciec – głowa rodziny u nasady stołu. Matka – jej jakże sprawna szyja – z drugiej strony. Dwójka dzieci w nastoletnim wieku – znudzonych poważną atmosferą, ciężką jak sam stół – markotnie patrzyło w talerze. Wigilia w tym domu nie należała do przyjemnych. Choinka niby stała w…
Uczymy się skokowo
– „Dzień dobry bardzo!” – pisarka wpadła na środek pokoju niesiona energią niezrozumiałej dla mnie radości.– „Robisz sobie czasem przerwy od tego hurra-optymizmu?” – zapytałam zgryźliwie jak zwykle.– „To nie hurra-optymizm. Mylisz pojęcia…” – zaczęła.– „Oczywiście, że mylę pojęcia, a raczej świadomie i z premedytacją używam ich mylnie, aby zgasić twoje nieuzasadnione poczucie szczęścia.” –…
Śliwki w czekoladzie
– „Śliwki w czekoladzie popijane mlekiem?!” – pisarka wybałuszyła swoje, nigdy nie widziane przeze mnie wybałuszonymi – oczy, totalnie niewzruszonej niczym, wszystko wiedzącej miłośniczki wiedzy wszelakiej. Takiej, co gdy dzieje się coś naprawdę zaskakującego, to ta unosi brew w opanowaniu. Obeszła mnie kilka razy dookoła, dotknęła papierków po śliwkach, zaszeleściła nimi i mało brakowało, by…
Ważne są tylko te dni…
– „Nad czym myślisz?” – usłyszałam znienacka za plecami i aż podskoczyłam. – „Spokojnie. Tylko pytam” – cicho powiedziała pisarka, wyłoniwszy się zza mojej prawej. – „Tylko pytam! Gdybyś wiedziała… To byś… To byś… Nie pytała!” – odpowiedziałam nerwowo, jeszcze zerkając na boki i trzymając się za serce. Tak, to serce. Odzyskane spod cmentarza, dziś…
Przewracam kartkę na drugą stronę
– „Te, pisarka, melduj się tu, paniusiu. Ile razy trzeba Cię wołać?” Jak jej trzeba to jej nie ma. A ja właśnie potrzebuję kogoś od kartek.– „Potrzebujesz czegoś?” – pisarka jak zwykle empatyczna. Czy ona się nigdy nie zraża? To jakaś jednak magiczna część mnie. Na moje odzywki do niej sama bym uciekła. A ona…