To trudność, którą dość często napotykają rodzice. Sami mówią dużo, lecz w odpowiedzi od dzieci dostają ciszę lub mówienie półsłówkami. A że każdy skutek ma swoją przyczynę, to, aby dzieci chciały rozmawiać z rodzicami – otwierały się w rozmowie potrzebuje odpowiedniej postawy rodzica wobec dziecka i oczywiście komunikatów, które zachęcają do rozmowy, zamiast blokować.

1) AKCEPTACJA UCZUĆ

Oczywista oczywistość, lecz wyzwanie w praktyce.
Daje dziecku sygnał: słyszę Cię, widzę Cię, zauważam Cię ze wszystkim Twoimi uczuciami, myślami, pragnieniami – są dla mnie ważne. Akceptacja „otwiera”. Dziecko czuję się rozumiane. Gdy czuje się rozumiane, czuje się bezpieczne, ufa i chce rozmawiać.O akceptacji było już wiele tekstów u mnie.
Dla mnie najważniejszy jest ten.

2) PRZESTRZEŃ

Chodzi mi o takie wewnętrzne robienia miejsca w sobie dla dziecka i dla tego wszystkiego, co ono wnosi do naszego życia. Jeśli ta przestrzeń jest, dziecko ją czuje i z czasem, jeśli będzie zachęta z punktu jeden, wypełni tę przestrzeń. Ważne jednak, by rodzic zrobił ją najpierw w sobie. Dziecko zawsze się o nią dopomina, lecz zrobienie jej należy do rodzica.

3) „A Ty jak myślisz?”

Pytanie, które uwielbiam i zadaję często. Co ciekawe, dzieci raczej nie odpowiadają na nie „Ty mi powiedz”. Raz Młodszy odpowiedział, więc usłyszał: „Chcę wiedzieć, jak Ty to widzisz. Lubię, gdy mi opowiadasz po swojemu.” To pytanie pokazuje dziecku, że jesteśmy zainteresowani jego sposobem widzenia świata, a co za tym idzie ośmiela do samodzielnego myślenia, uczy mieć własne zdanie. To inwestycja w pewność siebie i poczucie własnej wartości dziecka.
Wpisuje się w punkt 2. Zachęca, by dziecko opowiadało nam swój świat, by ćwiczyło się w tym opowiadaniu, by nabierało przekonania, że to takie oczywiste i naturalne, że mówi swoim własnym głosem.

4) PRZYJĘCIE WIZJI DZIECKA

Osobiście uwielbiam, kiedy dziecko opowiada mi świat swoimi oczami. To niesamowicie ubogaca rodzica. Pokazuje, że te same prawidłowości można widzieć innymi oczami. I opowiedzieć – oddając właściwy sens – innymi słowami. Spróbujcie. Nawet jeśli w pierwszej chwili uznacie, że dziecko mówi coś niezrozumiałego, skupcie się na wychwyceniu istoty wypowiedzi i … zachwyćcie się, gdy odkryjecie, że sens jest właściwy – tylko cudownie inaczej – po swojemu – przez dziecko opowiedziany.

5) ROZMOWA Z WIZJĄ DZIECKA

Słuchać w pełni, przyjąć wizję dziecka, pozwolić dokończyć to jedno. Bardzo ważne. Tu właśnie jest też jeszcze jeden moment dla dania przestrzeni. 1 – przestrzeń, by dziecko zaczęło mówić. 2 – przestrzeń, która jest chwilą, gdy dziecko kończy opowiadać i upewnia się samo w sobie, że już wyczerpało, że już nie ma nic do dodania.
Ważna jest też następna reakcja. Może to być potwierdzenie słowne, że przyjmujemy tę jego wizję, albo tylko wewnętrzne – dzieci to świetnie czuję. Gdy wszystko jest dokładnie jak w rzeczywistości, można to potwierdzić. Gdy nie jest, to pomocne są delikatne pytania: „Widzisz to tak i tak, a jak myślisz, czy mogłoby być … i tu podpowiedź – nienachalna – jako możliwa opcja.

Spróbujcie i dajcie znać. Jestem ciekawa, co Was się w takiej rozmowie spodoba. Dzieci na pewno odwdzięczą się Wam wspaniale. Zaczną do Was mówić, kiedy będą potrzebowały, bo staniecie się godnym słuchaczem i rozmówcą (nawet wtedy, gdy będziecie tulić je do snu i prawie spać hihi, ale wtedy właśnie poczujecie, że to właśnie „o to common”).

Dodaj komentarz