Takie jedno zdańko mam dziś dla Was z wychowania stricte. Nasunęło mi się przy obserwowaniu nauki gry w piłkę możną dziewięciolatka.
Trudno wymagać od dziecka motywacji i pasji, kiedy w dziecku opór i rezygnacja, że to, czego ma się nauczyć je przerasta.
No dobra dwa zdania.
Drugie: Najpierw warto „porozmawiać” z tym oporem i rezygnacją, czyli jak wiecie zaakceptować, że ten opór i rezygnacja w ogóle są, a nie forsować na siłę, by dziecko poczuło ekscytację.
Ufff…. długie mi to wyszło. No tak to widzę. Stając w butach dziecka.
Bo my tak bardzo czasem chcemy, by dziecko przejawiało zaangażowanie, ekscytację, pasję czymś, a wyzwaniem jest zobaczyć, spotkać się z tym, co powyższe utrudnia, zasłania, blokuje drogę do tego.
Przytulaski Wam ślę z tą refleksją na dobry wtorek