Oglądam mecze reprezentacji od zawsze, choć nie zawsze. Byłam dzieciakiem, który z kuzynostwem, tatą i wujkami oglądał Mundial ’80 i kolejne. Oglądam jednak te mecze, kiedy – jak to sobie mówię – „da się oglądać”. Bywały mecze tak nudne i kiepskie, że mój wzrok nie dał rady podążać i uciekałam do innych spraw, nasłuchując tylko wyniku z innego pokoju. Wiemy, o jakich piszę. Z meczem Polski z Estonią było inaczej. Zobaczyłam, jak grają i przysiadłam. Kiedy przysiadłam, to już zostałam. Nie jestem specjalistką od piłki i z okazji wygranej piłkarzy raczej głupio mi się na taką kreować. Zauważyłam jednak coś bardzo pozytywnego w tej zmianie gry naszych zawodników i związanego z podejściem do podopiecznych, które tu propaguję. 

KRYTYKA JEDNEGO STRACONEGO GOLA

Słuchałam mediów i oburza mnie wszechobecna krytyka. Wręcz bardzo, ale to bardzo negatywnie zaskakuje. Różnej maści dziennikarze i specjaliści czepiają się tego i tamtego z obu meczy. Po meczu z Estonią przepuszczonego przez Szczęsnego jednego gola, przy zdobytych przez drużynę pięciu. Czy Wam to nie przypomina naszego narodowego podejścia do wychowywania dzieci? Mi osobiście tak. Dziecko zrobi coś na maksimum swoich możliwości na daną chwilę, jest często zadowolone, a my rodzice doszukamy się jakiejś niedoskonałości i zamiast docenić to, co jest mega, mega dobrego, wyciągamy tę jedną, małą niezrobioną bądź gorzej zrobioną rzecz. I huzia na Józia.

POLACY GRALI

I mi tu włącza się Szkoła dla Rodziców: „Zobacz i doceń, co dziecko zrobiło dobrze”. Kiedy moje dziecko się opuści w jakichś obowiązkach, a później wróci i postara się, robi, to od razu zauważam: „Tak, zdecydowanie widać, że się zaangażowałeś, że podjąłeś wysiłek i popatrz, jakie masz efekty – tu wyliczenie.
Tym, co dla mnie najważniejsze i chyba najwspanialsze w meczu z Estonią i później z Walią (Choć rozróżniam, że były to inaczej grane mecze. Co oczywiste, bo inny przeciwnik), to to, że polscy piłkarze nareszcie grali. Ta gra była ŻYWA, nie martwa, jak w poprzednich sezonach. Tak, to, że GRALI, BYLI OBECNI nie tylko ciałem, ale i zdrowo zaangażowanym duchem dawało się odczuć już w meczu z Estonią. Można oceniać, że łatwy przeciwnik, lecz zaangażowanie i obecność się po prostu czuje.

PODEJŚCIE TRENERA

Kiedy dzieje się coś takiego, w moim umyśle dzwonią od razu słowa: „Tu zaszła zmiana” i szykuję się do bezwiednego zbierania informacji: „Cóż takiego się wydarzyło, że w piłkarzach taka zmiana nastawienia?”.
Wszystko wyjaśniło się, kiedy usłyszałam wypowiedź trenera: — „Zdaję sobie sprawę, jakich zawodników prowadzimy. To są dobrzy piłkarze i nie trzeba na nich krzyczeć. Raz się powie i to realizują. Wiadomo, że nie wyszły nam dwa, trzy stałe fragmenty, ale byliśmy blisko strzelenia bramek. Mogę pogratulować zespołowi, bo dzielnie walczyli — stwierdził nasz selekcjoner.”* Tu słychać całe podejście. Te zdania wyjaśniają wszystko i mogę tu skończyć. Polecam je czytać, analizować i przekładać na relacje z dziećmi. Efekty pokażą się same. Jak na meczach. Kiedy mówi się do nas i traktuje z szacunkiem, to po prostu się chce.

BONUSY TAKIEGO PODEJŚCIA

To są bonusy, które widzieliśmy w makro skali u piłkarzy, a w mikro skali zobaczymy też u dzieci. Przede wszystkim spokój, pewność siebie, poczucie bezpieczeństwa. Po tym idzie zawsze motywacja, zaangażowanie, pozytywne nastawienie, nastawienie na sukces. Co jeszcze? Pewnie jest więcej, więc dopowiadajcie. Kiedy mam zaczepne/ krytyczne nastawienie do dziecka, od razu synuś mi się najeża i czuję, że wszystko będzie na „nie”. Kiedy doceniam, szanuję, traktuję „Ty jesteś OK – Ja jestem OK” idzie lekko, płynnie i współdziałamy. Dzieci – podobnie jak piłkarze – mają swoją inteligencję, rozum, umiejętności, tak zwane dwie ręce i nogi. To, co tylko i aż trzeba zrobić, to pozwolić im ich używać i ufać, że mogą/ potrafią – że zakończę nawiązaniem do słów Janusza Korczaka.

Jeśli chcesz nauczyć się pozytywnego podejścia zapraszam na Szkołę dla Rodziców online. Różne opcje uczestnictwa znajdziesz tu w blogowym sklepie. 
A jeżeli masz trudność z wykrzesaniem z siebie pozytywnego podejścia i zauważania pozytywów, to zapraszam na sesję pracy z Twoim wewnętrznym dzieckiem, by uzdrowić tę część Ciebie, która utknęła w jakimś cierpieniu i ono odzywa się teraz echem w Twoich relacjach z dziećmi.

*Słowa trenera Michała Probierza cytuję za: https://sport.fakt.pl/pilka-nozna/michal-probierz-po-meczu-walia-polska-selekcjoner-o-serii-jedenastek/mw70qg2