Kryzys po powrocie z lockdown’u to coś, co może przeżywać sporo dzieci niezależnie od wieku. Tym, co w tym czasie każdy rodzic może najlepszego zrobić dla swojego dziecka, to wesprzeć dziecko między innymi poprzez zaspokojenie jego pojawiających się większych teraz potrzeb emocjonalnych. Dlaczego kryzys, w jaki sposób może przebiegać i co robić opiszę poniżej.
TROCHĘ WIEDZY O KRYZYSIE
Wspominałam wiele razy w tekstach o adaptacjach mojego synka do przedszkola, że kryzys może pojawić się u jednych dzieci do trzech tygodni i minie po tym czasie, u innych po trzech tygodniach fascynacji następuje załamanie zachwytu placówką i kryzys taki może trwać bardzo długo.
Teraz – około tygodnia po powrocie dzieci do szkół dostaję od Was sygnały, że dzieci popłakują, zgłaszają bóle brzuszka i generalnie więcej Was potrzebują. To Was zaskakuje. A powrót po takiej przerwie do placówki jest z perspektywy dziecka rozpoczęciem jej od nowa. I wymaga – niestety – ponownego zaadoptowania się dziecka do chodzenia do szkoły czy przedszkola.
NAJPIERW DZIECKO, PÓŹNIEJ ZMIANY ORGANIZACYJNE
Zauważam ogólną tendencję do reagowania na sytuację bardzo zewnętrznie. Mam na myśli patrzenie placówkom i nauczycielom na ręce, zwiększenie oczekiwań od instytucji. Przeradza się to miejscami w naprawdę cieszące akcje pro dziecięce. Tak i to jest potrzebne. Nawet cała sytuacja z powrotem z lockdown’u może też uruchomić działania, które na stałe wprowadzą do szkół i przedszkoli wrażliwość na emocje dzieci i troskę o nie także na tym – jakże ważnym – poziomie.
Chcę jednak zaznaczyć, że tym, co każdy rodzic może zrobić DLA SWOJEGO DZIECKA w granicach SWOJEJ WŁASNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI I KOMPETENCJI to wspierać indywidualnie swojego dziecko. Patrzyć, co moje dziecko przeżywa, w jaki sposób i wspierać, wspierać, wspierać. Każdego dnia, kiedy jest trudno i tyle dni, ile jest trudno, aż kryzys się wyciszy.
AKCEPTACJA WSZYSTKICH UCZUĆ, POTRZEB i OBJAWÓW
„Jeśli tak masz teraz to jest ok” – to moje ulubione zdanie, którym bardzo często wspierałyśmy się z siostrą podczas bardzo trudnego dla nas osobiście czasu. I to zdanie można przenieść na każdy objaw kryzysu u dziecka.
Jeśli pojawia się u dziecka stres z powodu powrotu – przyjąć że Twoje dziecko akurat tak ma i to jest ok. Inne nie ma – to też ok.
Jeśli jest płaczliwość, większa potrzeba bliskości z rodzicem, szukanie ręki rodzica przez starsze dziecko, szukanie przytulenia, odprowadzenia dziecka lub powrotu z placówki NA DZIECKA ZASADACH to jest ok. To mogą być też każde inne – WŁAŚCIWE TWOJEMU DZIECKU zachowania. Znasz swoje dziecko, masz intuicję rodzicielską, która dokładnie powie Ci, co, skąd, jak i dlaczego. A każdy objaw oznacza TYLKO I AŻ że z powodu powrotu po przerwie dziecko tak ma i potrzebuje dokładnie tego, o co prosi, sygnalizuje. I to jest bardzo ok.
POTRZEBY SĄ POZA OCENĄ I TO DZIECKO POKAZUJE, CZEGO POTRZEBUJE
Dziecko ma prawo tak przeżywać PO SWOJEMU ten powrót. A naszym rodzicielskim najlepszym darem i wsparciem jest danie dziecku tego. Danie BEZ OCENIANIA, BEZ PORÓWNYWANIA z innymi dziećmi. Potrzeby i przeżywanie dziecka danej sytuacji jako trudnej są i powinny zostać poza wszelką oceną. „Moje dziecko tak ma.” Jesteśmy i podobni i różni jednocześnie. Ważne, by szanować, że jednym jest łatwiej, a innym trudniej i to jest ok, i to tak naprawdę znaczy tylko tyle, że inaczej przeżywamy i że każdy ma prawo i ma inne potrzeby emocjonalne na daną chwilę.
Co ważne to dziecko i jego emocje jest wyznacznikiem, czego potrzebuje. I jeszcze ważniejsze – jeśli kryzys się wycisza, znaczy zaspokajasz właściwe potrzeby. Jeśli eskaluje to niestety Twoje wysiłki są chybione.
AKCEPTACJA ZAMIAST WALKI
Wszelka walka, że moje dziecko tak ma a inne nie i że moje powinno mieć jak inne to tylko pogłębianie kryzysu, za które najwięcej płaci dziecko. Jeśli istnieją w nas rodzicach mechanizmy, które sprawiają, że reagujemy oporem na objawy kryzysu u dziecka, warto przyjrzeć się im W SOBIE, też zaakceptować i zgłębić, skąd pochodzą. Po tym będzie nam łatwiej przyjąć, że dziecko ma prawo do wszystkich emocji dotyczących powrotu do placówki, które przeżywa. Im szybciej zaakceptujemy te emocje i ich manifestacje, tym szybciej będziemy w stanie zareagować na nie ciepło, z troską, z pytaniem do dziecka „co Ci może pomóc?”. Tym szybciej też dostaniemy odpowiedź i damy dziecku dokładnie to, czego właśnie teraz potrzebuje. I tym szybciej i mało boleśnie minie kryzys. Powodzenia!