Zwiększenie agresji wobec brata. Przezywanie, mówienie, że mama nie jest jego, ostentacyjne przytulanie do mamy, psucie zabawy czy podszczypywanie i szturchanie. To repertuar zachowania, które wychwyciłam w kontekście zazdrości o mnie. Poprzedza je zwykle zwiększenie zainteresowania drugim synkiem. Już mnie nie zaskakuje. Młodszy gorączkuje, wymaga noszenia na rękach, leżenia z nim, generalnie zwiększonego zainteresowania. Starszy zaczyna automatycznie domagać się tego samego. Trochę się upomina o przytulanie, bo tego uczę. Nie ma jednak w naturze ekspansywności, więc nie dopomina się o tyle, ile mu potrzeba i cierpi brat. I tu miejsce na moje działania. Przytulam przy każdej sposobności, lecz przy atakach przede wszystkim rozmawiam. Standardowa reakcja już u mnie – nazywam i akceptuję uczucia. I przestałam się już zastanawiać, czy to nie jest za bardzo wprost, bo widzę, że łapię z synkiem kontakt. „Jesteś zazdrosny o brata.” Po prostu stwierdzam, de facto nazywam uczucia (więcej o nazywaniu uczuć i innych sposobach rozmowy z dzieckiem tutaj). Przykuwam tym uwagę. Odpowiedź pada twierdząca. „Czujesz się przeze mnie niekochany” – kolejny konkret. Bałam się, że to będzie sugerowanie, lecz widzę, że powiedzenie tego kilkanaście razy w różnych sytuacjach skutkuje inną odpowiedzią, czyli po prostu w innej sytuacji kryje się za tym inna niezaspokojona przeze mnie potrzeba. Potwierdzenie. „Co mogę zrobić, abyś czuł się kochany?” „Nie przytulaj Te. przez 3 całe dni”. Wiem, brzmi to w pierwszej chwili szokująco, lecz uwielbiam te momenty. Za każdym razem zaskakuje mnie w nich prostota wyrażenia dziecięcego pragnienia, lecz uwielbiam fakt, że dziecko mi o swojej potrzebie mówi tak samo wprost jak ja pytam. Lubię też to, że wiem, co z tym zrobić, świadomość, że tego nie zbagatelizuję, bo wiem, jak czuje się dziecko, gdy rodzic lekceważy TAKIE wyznanie. Akceptuję więc, mimo zaskoczenia. Po prostu po nim powtarzam, analizując szybko, jaka prawdziwa potrzeba kryje się za tym zdaniem. Ups… „Nie przytulać Te. 3 całe dni… czyli brakuje Ci mojego przytulania, chciałabyś więcej” – nazywam potrzebę. Potwierdzenie. „Nie da się chyba nie przytulać Te.” – mówię z uśmiechem, bo Te. właśnie usiadł obok Starszego, przylegając do niego całym jednym bokiem. Starszy na szczęście już jest uspokojony moim zainteresowaniem: zauważeniem, nazwaniem, zaakceptowaniem jego uczuć i zastanawianiem się, jak tę sytuację rozwiązać. Patrzy rozumiejąco i przychylnie, więc pytam. „Kiedy i jak mogłabym Cię bardziej przytulać?” „Od teraz cały dzień.” Biorę go na ręce jak maluszka i przypomina mi się, że warto w takich sytuacjach opowiedzieć dziecku coś z jego dzieciństwa, aby dać wyobrażenie, że dostawało takie zainteresowanie. Opowiadam więc o tym, jak nosiłam go od 4 miesiąca do 2 roku życia w nosidełku zakładanym do przodu: gdzie byliśmy, z kim, jak na mnie spał, udaję nawet chodzenie z nim po górach. Schodzi z moich rąk po zakończeniu opowieści i … zostawia brata w spokoju. Polecam taką metodę. Daje gwarancję, że zazdrość zniknie z serca dziecka, nie wpłynie negatywnie na jego samoocenę i w przyszłości pozwoli dzieciom razem iść przez świat.
- WYWIAD ZE MNĄ DLA babyonline.pl
- Podtrzymuj zaufanie dziecka
2 thoughts on “Zazdrość o brata”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Kochana , tyle ciepła , zrozumienia , tyle szczerego zainteresowania uczuciami dziecka , że aż siè wzruszyłam . Tym bardziej wartościowe , bo autentyczne , wyciągnięte z waszego życia ! Tyle widzę podobieństwa . Naszemu starszakowi , choć różnica wieku duża , tez czasem musze przypomnieć jak to było , jak był tylko on , jak miał cała uwagę rodziców dla siebie . Zawsze potem sam stwierdza , że w sumie woli to jak jest teraz . Wprawdzie musi ” dzielić ” się rodzicami , ale ma siostry ! Wspaniałe , że choć o tym zapomina , to po krótkiej rozmowie sam do tego dochodzi i juz innym okiem spogląda na nie . Z miłością i wdzięcznością , źe są także dla niego .
Przed nami nowe wyzwanie ! Musimy zmierzyć się z zazdrością bliźniaczek .
Powodzenia! Ściskam serdecznie 🙂