5.30. Z dużego pokoju dobiega płacz Młodszego. Przybiega Starszy i mówi jednym ciągiem: „Mama, ale wiesz, dlaczego on płacze? Bo mu wydarłem książkę z ręki. Taką Waszą, co wyjął z szafki i nie może jej ruszać”. Ja: „Rozumiem, tylko Cię o to nie prosiłam, a chcę, żeby było cicho, bo chcę jeszcze pospać. Załatwcie to między sobą, żeby nie płakał.” Starszy: „Mama, ale ja się nie znam na wyciszaniu Te.” Ja: „Nie znasz się. Hmm. To chodź, to Cię szybko nauczę.” Starszy podchodzi. „Możesz mu powiedzieć: <Te. wiem, że chcesz się bawić tą książką, tylko to jest książka rodziców i boję się, żeby się nie zniszczyła.> Możesz go pogłaskać i przytulić.” Starszy: „Ale ja nie chcę go przytulać, bo go nie kocham.” Ja: „Aha. Nie kochasz go. Wydawało mi się, że już go kochałeś ostatnio, bo go przytulałeś.” Starszy: „Tak, mama, kochałem go, ale tylko przez minutę”.
- Nauka jedzenia a sztuka odpuszczania
- Wymuszanie czy własne zdanie