Nie jestem specjalistą od dziecięcej seksualności, dlatego to na czym chcę się skupić w tym wpisie, to język, którym mówimy do dzieci o ich ciele i sprawach z nim związanych. Bo to przecież strona „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały” i nie tylko, żeby dzieci nas słuchały, bo ostatecznie nie o słuchanie tu idzie, ale żeby szanowały same siebie, były asertywne i pewne siebie. Są sytuacje, w których bardzo łatwo – często nieświadomie – zaprzeczyć dziecięcym uczuciom, obrazić je, nie uszanować prawa do intymności, wprawić dziecko w zakłopotanie czy zawstydzić. Dziecko ma się przebrać na basenie, na plaży, w przedszkolu, w domu, kiedy są inne osoby, w podróży samochodem – to sytuacje powszechne, lecz jako dorośli możemy mieć w nich tendencje, by bagatelizować to, że już 3-4 letnie dziecko chce zachować intymne części swojego ciała tylko dla siebie. Zdania: „Myślisz, że nikt nie widział małej pupci?”, „Nie histeryzuj, przebieraj się i już”, „Pupa jak pupa, rozbieraj się” – wypowiedziane często jeszcze z lekceważeniem, ranią dziecko i pozbawiają je prawa do intymności, godności i upokarzają, bo dziecko musi zrobić coś wbrew przejmującemu je uczuciu wstydu. Co powiedzieć i jak się zachować, by uszanować dziecięce prawo do intymności? Można zastosować wiele ze sposobów z „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały” 1. Zaakceptuj uczucia „Wygląda na to, że się krępujesz, by się tutaj przebrać.” Dziecko najczęściej w odpowiedzi na nasze zrozumienie samo zaproponuje rozwiązanie tej sytuacji.
2. Sparafrazuj wypowiedź dziecka i zrób o co prosi. Dziecko: „Zasłoń oczy!” Rodzic: „Nie chcesz, żebym patrzył/a. Już się odwracam”.
3. Udzielić informacji „Trzeba się szybko przebrać. Możesz przebrać się w kabinie/ w toalecie/ w swoim pokoju/ w krzakach/ zasłonić się ręczniczkiem”, itd. itp.
4. Daj wybór „Chcę, żebyś się przebrał/a. Możesz skorzystać z łazienki lub z drugiego pokoju/ iść do kabiny bądź do toalety/ schować się w krzakach lub zasłonić się (zasłonię Cię) ręcznikiem/ chcesz się tu przebrać czy szukamy innego miejsca.”
5. Opisz, co widzisz lub czujesz – to, gdy widzisz, że dziecko się krępuje, ale nic nie mówi „Widzę, że jesteś zakłopotana/y, że musisz się tu przebrać”. Dziecko z reguły odpowie, jak przy akceptacji uczuć, bo de facto ta tu zachodzi, mimo iż dziecko nic nie mówi. „Nie lubię widzieć Cię tak skrępowanej/go. Może coś razem zaradzimy.”
6. Nie przyklejaj dziecku etykiet typu: golas, siusiumajtek i innych. I oczywiście nie wyśmiewaj cielesności dziecka. To, jak Ty mówisz o dziecka ciele i jego częściach programuje dziecka sposób patrzenia na swoją cielesność, myślenie i stosunek do własnego ciała.
7. Szanuj granice dziecka i ucz asertywności – udziel o tym informacji „Nie lubisz, gdy ktoś patrzy, jak się przebierasz. Chcesz, żebym poszła czy tylko nie patrzył/a?” „Kochanie, masz prawo powiedzieć, kiedy coś Cię krępuje” „Zawsze możesz poprosić, by ktoś nie patrzył lub wyszedł”.
Czas letni sprzyja pojawianiu się częściej takich sytuacji. Codzienność jednak też wymaga od nas właściwego podejścia do intymności. Warto przyjąć postawę pełną szacunku wobec dziecięcej cielesności. Pozwolić, aby dziecku samo decydowało, czy czuje wstyd czy nie, bo to nauczy je, że trzeba iść za głosem tychże uczuć, a nie modą czy oczekiwaniami innych. Co więcej, stosunek do własnego ciała i sposoby jego traktowania wynosimy z domu. Im zatem właściwsze podejście rodzica, tym później mniej trudności w dorosłym życiu.
Ps. Jeśli chcesz posłuchać tego tekstu, zobacz Audiobook z tekstami z bloga.
a co w sytuacji odwrotnej? moja 5ciolatka nie czuje w ogóle skrępowania, i mimo tłumaczeń nie widzi nic złego w przebieraniu się na plaży bez żadnego zasłonięcia… (oczywiście wyjaśniane i tłumaczone miała czemu zakrywamy pewne części ciała)
Myślę, że delikatnie bym zasłaniała z własnej inicjatywy, lecz bez tłumaczenia dziecku po raz kolejny. Przyjdzie moment, że sama poczuje. To kwestia rozwojowa. Jedne dzieci wcześniej, drugie później. Jak ze wszystkim.
A ja własnie nie jestem pewna, czy sprawa rozwojowa. Są społeczeństwa, gdzie ludzie chodzą prawie nago (lub właściwie całkiem nago – Afrykanie , czy Indianie) i nikomu tam nie przyjdzie do głowy, aby się wstydzić, to po prostu normalne. Moja 5-letnia córka też się zupełnie nie wstydzi, ale ja też nigdy nie”kazałam się jej wstydzić” swoich miejsc intymnych. Zaczęłam jej delikatnie tłumaczyć, że pupy nie pokazuje się wszystkim, ale nie potrafię jej wyjaśnić gdy pyta dlaczego. Bo w sumie nie wiem… to tylko umowa społeczna, że tu u nas w Polsce, w Europie tak się nie robi. Nie ma żadnego innego, sensownego powodu, aby się „wstydzić” swoich miejsc intymnych. Ciało jak ciało. Tak jak w niektórych społecznościach nie pokazuje się włosów, albo nóg, albo w ogóle nic się nie pokazuje (kobiety arabskie) i wcale nie dlatego, że jest się czego wstydzić, tylko dlatego, że tego oczekuje społeczeństwo, ze względu na daną kulturę, religię.
To też na pewno kwestia podejścia rodziców. Tekst dotyczył zgłaszania przez dzieci, że się wstydzą.
Też pewnie zależy od sytuacji, kto jest w pobliżu, jak rodzice ocenią to pod względem komfortu dziecka, ale także bezpieczeństwa.