Witaj na moim blogu.
Nazywam się Joanna Rzeźnik. Jestem mamą dwóch chłopców.
Piszę tu na blogu o budowaniu relacji i byciu w relacji z dziećmi. Fascynuję się i żyję tym, co głosi Szkoła dla Rodziców, czyli najpierw Kochaj, później Wymagaj i wszystko, co jest z tym związane.
Moje spotkanie z książką „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” miało miejsce w grudniu 2013 roku. Byłam wówczas tuż przed drugim porodem (czytaj: brzusio z ponad 4 kilowym synkiem mnie wyprzedzał) i miałam trudność, by założyć i ściągnąć wysokie kozaki. Mój pierwszy syn miał prawie 3 latka i też potrzebował wsparcia w ubieraniu. A moja cierpliwość – tak sławna wśród wszystkich, którzy mnie dobrze znają – wisiała na włosku. Stosowałam już wtedy komunikat „ja”, lecz nie wiedziałam, w jaki sposób sobie z własną złością bez atakowania dziecka. Nie miałam pojęcia, jak wyrażać swoje oczekiwania, i czułam….. bezsilność. I właśnie wtedy jakby w odpowiedzi na moje wewnętrzne prośby do wszechświata o ratunek, sąsiadka sama z siebie podrzuciła mi wspomniany sławny tytuł. Ona miała średnią ochotę go czytać i oddaliła od siebie lekturę niechcianego prezentu, a ja… wsiąkłam z tą książką.
Czytałam „Jak mówić…” – jak to sobie mówię i myślę – „w górę i w dół, a także w poziomie”. Dwa tygodnie STUDIOWAŁAM, w jaki sposób to, co opisują autorki Faber i Mazlish ma się do relacji moich rodziców ze mną. To było w górę. Równolegle sprawdzałam, co mam do zmiany w podejściu do mojego syna. To było w dół. A w poziomie to ogólnie, jakiej jeszcze wiedzy potrzebuję, by potrafić tak komunikować się w praktyce.
I po tym przeszłam do praktyki. Auuułłaaa.
Około miesiąc uczyłam się komunikatów z poszczególnych części książki. Mój język – ten fizyczny w paszczy – był pogryziony przeze mnie samą. Zaczynałam zdania po staremu i reflektując się, że to ma być inaczej, przygryzałam sobie jęzorek. Przez ten miesiąc więcej milczałam niż mówiłam. Hihi. To był jednak sukces i fajny wniosek się z tego zrodził. Wniosek wychowawczy, że często lepiej mniej niż więcej mówić. A tłumaczenie to w ogóle można sobie – pisząc delikatnie – wyrzucić do kosza. Powoli jednak zaczęłam praktycznie łapać, o co w tym podejściu chodzi i w jaki sposób sprawdzają się poszczególne komunikaty.
Po tym okazało się, że to dopiero całkowity POCZĄTEK PRZYGODY.
Te komunikaty wcale a wcale nie nadają się do bezmyślnego odtwarzania. Struktura jest do zapamiętania i w oparciu o nią potrzeba budować WŁASNE – totalnie własne – komunikaty. Im bardziej są one – jak to sobie mówię – przełożone na osobisty język domowy, tym bardziej stają się moje/ twoje i trafiają do dziecka.
I następna kwestia. Będąc świadomą tego, co mówię, zaczęłam być bardziej obecna w relacji do dziecka. Dalej, bardziej zaczęłam WIDZIEĆ dziecko, zamiast widzieć swoje projekcje w głowie na jego temat i temat, jaką to mam być mamą, a on jakim dzieckiem.
Tu mi się uśmiech robi od ucha do ucha, bo zaczęło się PRAWDZIWE poznawanie dziecka. Tego, co ono lubi, czego nie lubi, czego się boi, do czego go ciągnie, co budzi opór, a co zachęca i tak dalej, dalej i dalej.
Tak się wciągnęłam, że w 2014 roku w lutym postanowiłam założyć fan page na Facebooku. To było coś nowego, bo ja używałam Fb do …. gry w Farmę. Hihi. Zatem pierwsze wpisy wyglądały tak, że wrzucałam jedno, dwa konkretne zdania jako post i…. czekałam, czy nie wybuchnie. Dosłownie. Znajomi jednak lajkowali ochoczo i stopniowo oswoiłam tę czynność.
W 2014 roku zorientowałam się, że treści na fan page’u są tak ważne i wartościowe, że poczułam chęć zakupu domeny i hostingu. Tak założyłam tę stronę. Możecie zobaczyć w Spisie Treści, że z datą 20 sierpnia 2014 roku jest ponad dwadzieścia tekstów. To teksty, które przeniosłam z fan page’a.
Od tego czasu piszę, szkolę i działam wokół tego bloga.
——————————————————–
Ukończyłam:
– studia magisterskie z filozofii
– studia podyplomowe z dziennikarstwa
– Aon Hewitt’s Business Instructor Program
– kurs doskonalący w zakresie umiejętności wychowawczych z uzyskaniem uprawnień do prowadzenia zajęć Szkoła Dla Rodziców i Wychowawców
– kurs trenerów treningu psychoterapii i socjoterapii z uzyskaniem uprawnień socjoterapeuty.
Pracuję metodami:
– coachingową
– majeutyczną
– ustawieniową
– elementami psychoterapii dynamicznej
– metodą dokańczania zdań wg Nathaniela Brandena
– wszystkimi, które poznałam i zastosowałam do zmiany siebie, a które elastycznie dobieram do potrzeb procesu klienta.
Jestem autorką:
– (pod nazwiskiem Hudy) książki „Rodzicu, można inaczej”, czyli 80 porad wychowawczych w pigułce, która w wersji e-booka otrzymała w 2016 roku Certyfikat Jakości Laur Eksperta.
– kursów, e-booków, szkoleń, wykładów, programów zmiany przekonań, tego bloga i fan page’a.
Napisz do mnie na: warsztaty[at]jakmowic.org.pl. Znajdź mnie na Facebooku: JakMowicZebyDzieciNasSluchaly