“To tylko facet!” – krzyknęła Pisarka zza mojej lewej aż podskoczyłam i mało mi łzy nie trysnęły, a katar nosem nie poszedł. Nie wiem, czy z tego szoku, który spowodował jej niespodziewany krzyk czy z nagromadzenia bólu we mnie, którego nie chciałam pożegnać. Przy okazji Pisarka robiła się coraz mniej empatyczna za to bardziej bezczelna. Odwrotnie niż ja.
– “To tylko facet” – powtórzyłam po niej mocno zgryźliwie, wykrzywiając usta, lecz ze łzami w oczach. 
– “Jedna moja koleżanka tak mówiła w liceum. Wiesz, z perspektywy oceniam, że gdybym wówczas nie przyswoiła jej jakże głupiego przekonania, to być może byłabym teraz w innym nastroju”.
Pisarka popatrzyła na mnie. Czułam jej zrozumienie i współczucie, trudno to było ukryć. Kiedy ktoś jest empatyczny, to nie musi nic mówić. Ona jednak postanowiła pominąć słowa wsparcia i podyskutować trochę bardziej merytorycznie. 
– “Co konkretnie masz na myśli?” – trochę zbyt natarczywie zapytała Pisarka.
– “Widzisz, od najmłodszych lat uczą nas krzywdzących stereotypów o płci przeciwnej. Tak kobietom wmawia się bzdury o mężczyznach, jak i mężczyznom o kobietach. A to pułapka.” – powiedziałam i zamyśliłam się smutno. Pisarka zaczęła wiercić się niecierpliwie, by usłyszeć ciąg dalszy.
– “Boshhhh…, Pisarko, przecież ja doskonale zdaję sobie sprawę, że kto jak kto, ale Ty masz ugruntowane i dawno przemyślane poglądy na ten temat. Twoje podekscytowanie jest mało wiarygodne.” Pisarka przyjrzała mi się spod lekko i jakoś tak czule przymarszczonych brwi i powiedziała:
– “Oczywiście, lecz bardzo mnie ciekawi, w jaką stronę Ty poszłaś i na ile Ci to pomoże.”
Sokratejskie wsparcie – pomyślałam. Tak, to cała ona… – zamyśliłam się nad umiejętnościami coachingowymi Pisarki, ale ta szybko wyrwała mnie z tego zamyślenia lekkim dotknięciem palców w moje przedramię.
– “A tak, tak. Mówiłam, że przekonania o płci przeciwnej stają się pułapką. Jest tak, ponieważ to według tych zebranych przekonań przyciągamy do siebie partnera, partnerkę. Jeśli na przykład kobieta myśli, że mężczyźni to lenie i maminsynki, to kogo przyciągnie?… Właśnie.”
– “To działa odnośnie tego, co pozytywne i negatywne i dotyczy obu płci.” – dodała bardziej pro forma niż z konieczności Pisarka. A ja zaczęłam myśleć o przekonaniach na temat kobiet. Myśląc, patrzyłam na Pisarkę. Patrzyłam na jej fryzurę, makijaż – delikatny, lecz bardzo staranny i wyrażający jej wnętrze w sposób perfekcyjny. Jej wygląd przeczył moim – rzekłabym – zramolałym – przekonaniom o tym, jaki styl ma sobą prezentować pisarka. Moja osobista, własna pisarka miała bliżej do współczesnej celebrytki niż do tkwiących w mojej głowie wyobrażeń o pisarkach z XIX wieku. 
Opadły mi ręce i smutek ogarnął, ile to upadłych przekonań mam jeszcze do zmiany.