Cała rodzina siedziała przy długim, masywnym, dębowym stole. Ojciec – głowa rodziny u nasady stołu. Matka – jej jakże sprawna szyja – z drugiej strony. Dwójka dzieci w nastoletnim wieku – znudzonych poważną atmosferą, ciężką jak sam stół – markotnie patrzyło w talerze. Wigilia w tym domu nie należała do przyjemnych. Choinka niby stała w…
Uczymy się skokowo
– “Dzień dobry bardzo!” – pisarka wpadła na środek pokoju niesiona energią niezrozumiałej dla mnie radości.– “Robisz sobie czasem przerwy od tego hurra-optymizmu?” – zapytałam zgryźliwie jak zwykle.– “To nie hurra-optymizm. Mylisz pojęcia…” – zaczęła.– “Oczywiście, że mylę pojęcia, a raczej świadomie i z premedytacją używam ich mylnie, aby zgasić twoje nieuzasadnione poczucie szczęścia.” –…
Przewracam kartkę na drugą stronę
– “Te, pisarka, melduj się tu, paniusiu. Ile razy trzeba Cię wołać?” Jak jej trzeba to jej nie ma. A ja właśnie potrzebuję kogoś od kartek.– “Potrzebujesz czegoś?” – pisarka jak zwykle empatyczna. Czy ona się nigdy nie zraża? To jakaś jednak magiczna część mnie. Na moje odzywki do niej sama bym uciekła. A ona…